Dzień dobry 🙂
Dziś dzielę się przepisem na danie, którego nie robiłam ze dwa lata....a mianowicie gołąbki. Podczas rozmowy z rodzinką co byśmy zjedli na obiad, mąż stwierdził że bardzo dawna nie było gołąbków. I rzeczywiście bardzo dawna,a nawet jeszcze bardziej niż dawno nie było gołąbków. Dlatego też poczekałam na nadejście soboty, żeby mieć więcej czasu na pracę i stworzyłam te pyszności. Ja osobiście przygotowuje farsz na bazie gotowanego mięsa,bo tak robiła moja Mama. Wiem jednak, że można zrobić z surowym. A Wy z jakim mięsem robicie gołąbki? Dajcie znać w komentarzach. Udanego czwartku 🩷
Gołąbki:
1 kg łopatki wieprzowej
300 g ryżu
2 cebule
3 łyżki oleju
1/2 łyżeczki pieprzu
4-5 łyżek sosu sojowego
1 główka kapusty białej
Sos pomidorowy:
2 łyżki masła
2 łyżki mąki
700 ml passaty pomidorowej
500 ml wody
Sól, pieprz do smaku
2 łyżki cukru
Dodatkowo:
1 litr bulionu
Farsz:
Ryż ugotować do miękkości, odcedzić.
Mięso pokroić na duże kawałki, zalać wodą i ugotować do miękkości. Odcedzić, ostudzić ( wywar warto zachować do zupy). Następnie mięso zmielić w maszynce do mięsa lub w blenderze z ostrzami ( ja tak zrobiłam).
Cebulę drobno posiekać i usmażyć na złoty kolor,do miękkości. Ostudzić.
Do miski przełożyć mięso, ryż, cebulę i dokładnie wymieszać. Doprawić pieprzem oraz sosem sojowym.
Gołąbki:
W dużym garnku zagotować wodę z solą ( warto zrobić próbę- do garnka włożyć kapustę, zalać wodą i następnie kapustę wyjąć i tą ilość wody zagotować).
W międzyczasie z kapusty ostrym nożem wyczyść głąb,na głębokości jaką to wstępnie będzie możliwe. W miarę odkrywania kolejnych liści będzie łatwiej wycieczki głąb.
Do wrzątku włożyć kapustę i gotować tak długo aż będą odchodzić liście. Odkładać na ściereczkę. Gołąbki najlepiej robi się z dużych liści, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby zrobić z małych ( kapustę której nie wykorzystamy warto zachować i przetworzyć,u mnie tak właśnie było).
Z liści ostrożnie wyciąć nerwy. Nakładać po czubatej łyżce farsz i boki kapusty założyć do środka,a potem zrolować.
W garnku nadającym się do piekarnika na dno ułożyć 2-3 liście i układać gołąbki. Zalać bulionem, ułożyć kolejne 2-3 liście i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st i dusić 60-80 minut. Wyjąć i podawać z sosem.
Sos pomidorowy:
W rondlu rozgrzać masło, dodać mąkę i dokładnie wymieszać. Dodawać stopniowo wodę i mieszać aż nie będzie grudek. Następnie dodać passatę i gotować około 15 minut. Doprawić solą, pieprzem oraz cukrem. Ponownie zagotować.
Smacznego.
Moja rodzinka bardzo lubi gołąbki. nigdy jeszcze nie robiliśmy takich z gotowanego mięsa.
OdpowiedzUsuńNo proszę i pierwszy głos na surowe mięso. Ja takie na surowym mięsie u siostry męża kiedyś jadłam.
UsuńPrzyznam, że dawno nie jadłam gołąbków. A bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja 😀
UsuńTwoje wyglądają dokładnie tak, jak mojej Mamy, takie jasne, z sosem pomidorowym. Właśnie Mama robiła z mięsem już uduszonym, często dodawała też kiełbasy. Ale ja robię metodą Babci Broni, czyli surowe mięso mieszane z najczęściej z kaszą i bardzo długo wypiekane. Moje gołąbki z wyglądu są inne. Obie wersje były pyszne! I u mnie też długo nie było... (dobrze, że mąż nie spogląda mi przez ramię, bo już by wołał: "O, gołąbeczki, zrób!"
OdpowiedzUsuńDodatek kiełbasy na pewno podbijał smak. Ja raz robiłam z kaszą, ale tylko dla siebie bo reszta woli z ryżem 🤗
UsuńOj, my też już bardzo dawno nie jedliśmy gołąbków. Ale mi apetytu narobiłaś :) U nas też zawsze z dodatkiem mięsa gotowanego.
OdpowiedzUsuńNiestety to bardzo pracochłonne danie, chyba nawet bardziej niż pierogi...
UsuńJa często robię gołąbki, bo teraz mam więcej czasu, a potrawa smaczna. Zawsze jest to mięso duszone z przyprawami. Farsz różny, bo często eksperymentuję. Są też gołąbki bezmięsne. U mnie rzadko sam ryż. Najczęściej ryż z dodatkiem kaszy jęczmiennej. Będą w sobotę i niedzielę, bo robię więcej i nigdy się nie nudzą. Wczoraj kupiłam już kapustę. Pozdrawiam serdecznie 💕💞
OdpowiedzUsuńTymi pomysłami narobiłaś mi smaka na kolejną wersję gołąbków 😀
UsuńU mnie z mięsa surowego i najlepiej z kapusty włoskiej, pozostałość z kapusty do zupy jarzynowej,pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa jakoś się boję włoskiej kapusty,a przecież taka piękna jest!
UsuńNie bój się włoskiej kapusty jest dużo smaczniejsza i gołąbki są pyszne. U nas nie jest tak często dostępna, ale jeżeli jest, to właśnie ją kupuję. Uściski posyłam:):):)
UsuńOj tak. Gołąbki to niebo w gębie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się 🤩
UsuńMmmm ale pyszności na twoim dzisiejszym talerzu :) Dziękuję za inspirację! Sama rzadko robię, ale uwielbiam gołąbki :) Najczęściej robi je moja mama, zawsze ciut więcej by było i dla nas :D (Tak, wymieniamy się obiadami, bo mieszkamy po sąsiedzku:)) Twoje zawijaski wyglądają super, aż ślinka leci na ich widok :)
OdpowiedzUsuńWiadomo że Mamine najlepsze! Super że mieszkanie blisko i możecie się wymieniać tym co zrobiłyście, teraz to tym bardziej będzie dla Ciebie smaczne rozwiązanie 🤗
UsuńUwielbiam gołąbki ale zawsze robię z surowego mięsa, nigdy nie robiłam z gotowanego, nawet u mnie w rodzinie nie spotkałam się z takim farszem, ale z chęcią kiedyś muszę takie zrobić i zobaczyć czy nam zasmakuje :)
OdpowiedzUsuńTo będziesz miała niespodziankę jakie są w smaku 😀
UsuńWyglądają przepysznie! 😍 Jest tak późno, a ja zjadłabym teraz takiego gołąbka :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam. To moje ukochane smaki dzieciństwa 🥰
Pozdrawiam ciepło 🤗🧡
Też tak mam, że nawet w nocy bym mogła zjeść gołąbka 😉
UsuńJak ja kocham gołąbki, mogłabym je jesć na okrągło <3 mniam!
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie 😁
UsuńJak ja dawno nie robiłam gołąbków!! Zrobię znów, ale z Twojego przepisu :*
OdpowiedzUsuńTwoja słowa to miód na moje serce ❤️
UsuńLooks really good
OdpowiedzUsuńThank You 🙂
UsuńUwielbiam, ale nie mam cierpliwości, by je przygotować :)
OdpowiedzUsuńNo trochę roboty jest...
UsuńTwoja historia z powrotem do przygotowywania gołąbków po długim czasie brzmi jak podróż sentymentalna do domowego smaku i tradycji rodzinnych. Fascynujące, jak wspomnienia z rozmowy z mężem skłoniły Cię do przygotowania tego pysznego dania. Twój sposób przygotowywania farszu na bazie gotowanego mięsa, nawiązujący do sposobu, w jaki robiła to Twoja Mama, dodaje temu daniu osobistego, rodowego smaku. Ciekawe jest też poznanie różnych metod przygotowywania gołąbków - z gotowanym lub surowym mięsem. Dzięki za przepis i historię! Narobiłaś mi ochoty i po niedzieli zrobię :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za przemiłe słowa i będzie mi bardzo miło 🙂
UsuńGołąbki kojarzą mi się z beztroskim czasem dzieciństwa. Zwijałam często liście i nakładałam farsz😊
OdpowiedzUsuńDo tej pory je lubię, miałam niedawno.
Smacznego kochana🤗