czwartek, 18 grudnia 2025

Piernik na ostatnią chwilę z powidłami

Dzień dobry 🙂 

W dniu dzisiejszym polecam Waszej uwadze prosty i pyszny piernik. Taki, który spokojnie można upiec nawet w wigilijny poranek i będzie cieszył nasze podniebienia podczas świąt. Jeśli Was zaciekawiłam to zapraszam dalej. Ja ten przepis mam od swojej Mamy i gdy nie mamy czasu na bardziej pracochłonny piernik, ten przepis ratuje życie kulinarne 😉 serdecznie polecam.





350 g mąki 

20 g kakao 

100 ml mleka 

100 ml oleju 

2 jajka rozm L 

180 g cukru drobnego 

2 łyżeczki proszku do pieczenia 

1 łyżka sody 

2 łyżeczki przyprawy do piernika 

1 łyżeczka cynamonu 

1 łyżeczka mielonego imbiru 

110 g dżemu truskawkowego 

1 duży słoik powideł - 410 g




Do miski przesiać mąkę, dodać kakao i wszystkie przyprawy, proszek do pieczenia i sodę,wymieszać. 

Białka oddzielić od żółtek. Białka ubić na sztywną pianę, następnie stopniowo dodawać cukier. I ubijać nadal. Dodać po 1 żółtku. Następnie cienkim strumieniem wlewać olej i cały czas miksować. W kolejnym kroku na przemian dodawać mleko i sypkie składniki i mieszać. Na koniec dodać dżem i wymieszać łyżką. 

Formę wysmarować masłem i wysypać mąka i wstawić do nagrzanego do 180 st piekarnika i piec około 40-45 minut, do suchego patyczka. Wyjąć i ostudzić na kratce.

Następnie przekroić na pół i posmarować obficie powidłami. Przykryć drugim kawałkiem. Owinąć folią spożywczą i zostawić na kilka godzin lub na całą noc. Kolejnego dnia oprószyć cukrem pudrem. Smacznego.










środa, 17 grudnia 2025

Paszteciki krucho - drożdżowe z grzybami i ziemniakami

Dzień dobry 🙂 

Dziś przepis który skradł serce nie tylko moje,ale także mojej Daruni. Co było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Gdy paszteciki się upiekły i ostygły na tyle że można było ich spróbować, poszłam z małym kęsem do Daruni pokoju żeby dać na spróbowanie. W że miała tylko małe światło włączone myślała że to coś z czekoladą 🤣gdy się wgryzła to zdziwiła się że są tam grzyby. Ale tak Jej posmakowało, że trzy kawałki zjadała na kolację. Domyślacie się jak bardzo mnie to ucieszyło. Przepis odrobinę pracochłonny, ale można pracę rozłożyć sobie na dwa dni, więc finalnie nie będzie aż tyle pracy. Ja tak zrobiłam, jednego dnia farsz,w kolejnego reszta pracy. Zdjęcia robione w sztucznym świetle, dlatego taka poświata,ale ogólnie rzecz biorąc i tak ładne fotki wyszły. Podoba się Wam taki pomysł? Robicie podobne paszteciki?




Ciasto:

600 g mąki pszennej typ 550

1 opakowanie drożdży instant 

10 g cukru 

200 g zimnego masła 

3 jajka ( mogą być zimne)

200 g jogurtu naturalnego ( może być zimny)

Duża szczypta soli 

Nadzienie:

70 g suszonych grzybów 

500 g ugotowanych ziemniaków 

10 cm pora 

2 łyżki oleju 

Sól do smaku

1 łyżeczka pieprzu 

Dodatkowo:

1 jajko

Biały sezam 

Czarny sezam 



Ciasto:


Do miski przełożyć mąkę, dodać cukier, sól i drożdże. Wymieszać.

Masło zetrzeć na tarce o grubych oczkach i dodać do mąki. Dodać jajka oraz jogurt i wyrobić robotem na gładkie i elastyczne ciasto. Wstawić do lodówki na około godzinę.

Farsz: 

Grzyby namoczyć w 1,5 szklanki wody. Odstawić na co najmniej godzinę. Następnie ugotować w tej wodzie do miękkości. Odcedzić. Przełożyć do pojemnika blendera z ostrzami i zmielić. 

Ugotowane ziemniaki utłuc tłuczkiem lub przecisnąć przez praske do ziemniaków.

Por pokroić w plasterki i zeszklić na oleju. Ostudzić.

Wszystkie składniki przełożyć do miski , dodać sól i pieprz i dokładnie wyrobić na jednolitą masę. Wstawić do lodówki na godzinę.

Wykonanie:

Ciasto podzielić na dwie części. Każdą rozwałkować na duży prostokąt. Wzdłuż dłuższego boku ułożyć farsz, formując rulon ( w miarę możliwości).


Ciasto zrolować,aby łącznie było na spodzie. Można lekko " przeturlać" ciasto z nadzieniem aby nadać ładny kształt walca. Pokroić na kęsy o szerokości około 1,5- 2 cm.

Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować roztrzepanym jajkiem i obsypać część pasztecików białym sezamem,a część czarnym.

Piec w 200 st ( góra -dół) około 20 minut do wyraźnego zrumienienia.

Z drugą porcją ciasta i nadzienia postąpić tak samo. 

Smacznego.












wtorek, 16 grudnia 2025

Magdalenki pomarańczowe z czekoladą

Dzień dobry 🙂 

Zapraszam Was na ciastka, które chciałam już od kilku lat wypróbować, ale z jakiegoś powodu się ich bałam, więc nie kupowałam foremki do przygotowania tych ciastek. A o czym mowa? O magdalenkach oczywiście! Zawsze wydawały mi się zbyt skomplikowane i tak z roku na rok odpuszczałam temat magdalenek... aż obejrzałam na streamingu  program o pieczeniu i tam kobitka piekła te ciacha i okazało się że nie taki diabeł straszny. Kupiłam więc foremkę i zabrałam się za pieczenie. Wiedziałam, że pierwsze magdalenki będą w klimacie świątecznym. I tak pożeniłam pomarańcze z czekoladą czyli już bardziej świątecznie nie może być,prawda? 

A jak to u Was? Znacie? Wypiekacie takie ciasteczka? Czekam na komentarze 🙂 zapraszam na przepis i do piekarników rzecz jasna 😉




100 g masła

100 g mąki 

60 go cukru pudru 

2 jajka 

1 łyżeczka proszku do pieczenia

Skórka otarta z pomarańczy 

Szczypta soli 

50 g czekolady mlecznej 

1 łyżka oleju 



Masło rozpuścić i ostudzić. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i przesiać do małej miseczki.

Jajka utrzeć z cukrem pudrem i solą na jasny krem. Dodać skórkę z pomarańczy.

Następnie zmniejszyć obroty miksera do minimum i po łyżce dawać mąkę i mieszać do połączenia.

Nakładać ciasto do foremki na magdalenki. Ciasto powinno wypełnić w 90% foremki.

Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st ( góra -dół) i piec 5 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 160 st i piec około 8-10 minut do wyraźnego zrumienienia.

Wyjąć i ostudzić na kratce.

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej z odrobiną oleju. Maczać ciasta i odłożyć na kratkę do zastygnięcia czekolady. Smacznego.








poniedziałek, 15 grudnia 2025

Pikantna zupa rybna

Dzień dobry 🙂 

Dziś czas na rybę,a konkretnie na zupę rybną. W ubiegłym roku po raz pierwszy spróbowałam zupy rybnej podczas urlopu nad morzem,w tym roku dwa razy jadłam i stwierdziłam że przyszła pora na zupę rybną ugotowaną w domu. Spodziewam się, że wielu z Was powie, że to nie jest " prawdziwa" zupa rybna bo nie gotowana na głowiźnie i innych elementach ryby. I tak zgadzam się,nie jest to taka zupa rybna. Ale jest to zupa,po mojemu, która bardzo mi smakowała i będę częściej sobie robić. Generalnie bardzo rybiasta nie jestem więc tak przygotowana zupa była dla mnie ideolo 😉 więc jeśli tak jak ja tolerujesz smak świeżej ryby,a nie jesteś fanem na śmierć i życie może zainspirujesz się moim pomysłem? Ja serdecznie zapraszamy i polecam 🙂

Udanego tygodnia 😘 




300 g świeżego mintaja 

5 cm pora 

1 mała pietruszka 

1 mała marchewka 

2 łyżki oleju 

3 małe ziemniaki 

2 łyżki koncentratu pomidorowego 

1 łyżka soku z cytryny 

1/2 łyżeczki papryki ostrej mielonej 

1 płaska łyżeczka soli 

Pieprz 

2 ząbki czosnku 

1,2 litra wody 



Mintaja pokroić w plastry o grubości około 1,5- 2 cm.

Marchewkę, pietruszkę i por pokroić w cienkie plasterki. Ziemniaki pokroić jak na frytki.

Czosnek pokroić w cieniutkie plasterki.

W garnku rozgrzać olej i wrzucić por, czosnek. Po minucie dorzucić marchewkę i pietruszkę. Zeszklić 

Dodać wodę i ziemniaki. Zagotować. Zmniejszyć ogień i gotować do miękkości warzyw.

Gdy warzywa będą na wpół miękkie dodać kawałki ryby.

Doprawić solą i papryką. Dodać koncentrat pomidorowy i dokładnie wymieszać. Ponownie zagotować. 

Na koniec dodać sok z cytryny, wymieszać. Podawać posypane koperkiem. Smacznego.










niedziela, 14 grudnia 2025

Szynka pieczona w rękawie ( moczona 36 godzin w solance)

Dzień dobry 🙂 

Były przepisy i na samą wigilię i na słodkie,pora więc na tzw." zimną płytę". Używa się jeszcze i Was tego określenia? U mnie nie, ale gdy byłam jeszcze w domu rodzinnym to często słyszałam to określenie. U nas zwykle to dotyczyło wędlin i mięs na zimno. I ja mam dla Was pomysł na mięso na kanapki czy do sałatki jarzynowej. Jest to szynka,w prostej solance pieczona w rękawie. Ja bardzo lubię takie mięso na zimno,ale przy okazji świąt czy to Bożonarodzeniowych czy Wielkanocnych to u mnie priorytet numer jeden jak to mówią 😁

Danie proste w przygotowaniu a jakże pyszne. Serdecznie polecam.

Udanej niedzieli 🙂 😘 



1 kg szynki bez kości 

1,5 litra wody 

1 czubata łyżka soli 

3 liście laurowe 

3 ziela angielskie 

3 ziela jałowca 

2 suszone papryczki peperoncino

2 łyżki oliwy 

2 łyżki pasty harrisa 


Mięso umyć i osuszyć.

Do garnka przelać wodę, dodać wszystkie przyprawy poza oliwą i pastą harrisa. 

Garnek postawić na ogień i zagotować solankę, gotować przez 2 minuty od momentu gdy zawrze. Zdjąć z ognia i ostudzić zupełnie.

Przygotować taki pojemnik z pokrywką,aby cała szynka była zanurzona w solance. Przykryć pojemnik i wstawić do lodówki na 36 godzin.

Po tym czasie wyjąć z lodówki, zawinąć w czystą ściereczkę i zostawić na godzinę.

Oliwę i pastę dokładnie wymieszać i posmarować mięso z każdej strony. Przełożyć do rękawa do pieczenia.

Wstawić do piekarnika nagrzanego do 190 st i piec przez 60 minut. Następnie rozciąć rękaw i piec kolejne 15 minut. Wyjąć i ostudzić. Smacznego.










sobota, 13 grudnia 2025

Rolada konar drzewa

Dzień dobry 🙂 

Po pierwsze serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia urodzinowe, miło mi że pamiętałyście 😘 i w związku z tymi urodzinami  zapraszam Was na ciasto urodzinowo - świąteczne. W tym roku jakoś nie miałam pomysłu na swój tort urodzinowy. Dla pozostałych członków rodziny jakoś bez problemu przychodzą pomysły do głowy a dla siebie pustka w głowie. Dlatego też gdy dwa tygodnie temu moja Martynka zapytała kiedy zrobię roladę biszkoptową ( to ciasto bezapelacyjnie lubi cała trójka, mówię trójka bo ja wszystkie ciasta lubię 🤣), stwierdziłam że zrobię sobie na urodziny roladę i to Tę roladę. A mam na myśli roladę Büche de Nöel. Od kilku lat chodzi za mną ten pomysł, ale jakoś nigdy nie mogłam wyrobić się w czasie... ale w końcu się udało. Oczywiście nie jest to oryginalna rolada jaką przygotowuję się we Francji, jedynie inspiracja tym przepisem. Ale i tak jest zadowolona! A Martynka gdy rano we czwartek zobaczyła ciasto w lodówce stwierdziła, że będzie Jej łatwiej przetrwać 4 lekcje gdy wie, że takie pyszności ma w domu 🙃 i czy może być lepszy komplement? 😍

Zdjęcia nie do końca oddają urok tego ciasta,nie umiałam dobrze ustawić do zdjęć, ale sądzę że widać że to ładny i smaczny deser. Może i Wy się zainspirujecie? Na pewno zrobicie furorę takim deserem, serdecznie Wam polecam 😘

Udanej soboty!





Biszkopt:

5 jajek 

5 łyżek mąki pszennej 

5 łyżek mąki ziemniaczanej 

10 łyżek drobnego cukru 

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 

Krem czekoladowy:

100 g mlecznej czekolady

200 ml śmietany kremówki 30%

250 g serka mascarpone 

Ganache:

200 ml śmietanki kremówki 30%

100 g mlecznej czekolady 

100 g gorzkiej czekolady 

Ciasteczka grzybki,waflowe listki 


Biszkopt:

Białko oddzielić od żółtek. Białka wstępnie ubić. Następnie dodawać po łyżce cukier i ubijać aż się rozpuści. Do ubitych białek dodawać po 1 żółtku. Na koniec przesiać obie mąki z  proszkiem do pieczenia. 

Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i wylać ciasto. Wyrównać i piec w 180 st około 10-12 .Wyjąć i ostrożnie przełożyć na czystą ściereczkę. Zdjąć papier i wraz ze ściereczką zrolować. Zostawić do ostygnięcia.

Krem czekoladowy:

Osiem godzin przed przygotowaniem kremu zagotować śmietankę z czekoladą. Ostudzić i porządnie schłodzić. Następnie ubić i połączyć z serkiem mascarpone.

Wykonanie:

Roladę rozwinąć i posmarować kremem. Ponownie zrolować i owinąć folią spożywczą. Wstawić do lodówki na 8 godzin lub całą noc.

Ganache+ dekoracja:

Śmietankę podgrzać prawie do wrzenia. Czekoladę z grubsza posiekać i przełożyć do miski. Zalać śmietaną i odłożyć na 2 minuty.

Po tym czasie dokładnie wymieszać aby czekoladą się rozpuściła. Ostudzić a następnie schodzić w lodówce, co jakiś czas mieszając aby ganache nie stwardniał.

Gdy będzie zimny ubić na puszysty krem. 

Z rolady odkroić brzydkie końce a następnie po skosie ukroić grubszy plaster. Ułożyć z boku rolady,aby przypominało to konar drzewa.

Ganache przełożyć do rękawa cukierniczego i wycisnąć obficie krem na roladę ( pamiętając o łączeniu). Udekorować grzybkami i listkami. Schłodzone przez godzinę. Smacznego.








piątek, 12 grudnia 2025

Korzenny kompot na wigilię ( w stylu zero waste)

Dzień dobry 🙂 

Dziś propozycja na coś lekkiego, pysznego i w duchu niemarnowania, więc lepiej być nie może. A właściwie to  możemy spokojnie uznać to za pomysł całoroczny ze świątecznym twestem. A o co chodzi? O kompot! Ale nie byle jaki kompot bo przygotowany na bazie obierek i gniazd nasiennych. Często jest tak, że do przygotowania przepisu potrzebujemy obranych jabłek i wtedy obierki lądują w koszu. Jeśli ktoś ma swoje gospodarstwo lub ogród to pewnie taki materiał trafia do kompostownika. Ale ja mieszkam w bloku i kompostownika brak, więc obierki lądowały w koszu... ale od teraz się to zmieni bo wpadłam na pomysł jak ten " odpad" wykorzystać. I zrobiłam kompot. Dodałam trochę suszonych owoców ( ale nie wędzonych bo moi nie lubią takiego wędzonego smaku w kompocie. Zawsze więc robiłam jabłkowy kompot,z całych jabłek) i dużo korzennych przypraw więc taki kompot będzie idealny do kolacji wigilijnej. W innych porach roku można wzbogacić go o rabarbar, truskawki czy śliwki. I jak się Wam podoba ten pomysł? Ja jestem szczerze zadowolona z siebie 😁

Udanego piątku 🫶




Obierki i gniazda nasienne z 7 jabłek 

8 suszonych daktyli 

100 g suszonych śliwek 

3 kawałki kory cynamonu 

2 gwiazdki anyżu 

4 goździki 

Sok z 1 pomarańczy 

2 litry wody 

2 łyżki cukru ( opcjonalnie)


Go garnka przełożyć umyte obierki i gniazda nasienne. Dodać sok z pomarańczy oraz suszone owoce. Całość zamieszać i zostawić na 5 minut.

Następnie dodać wszystkie przyprawy korzenne, wodę i zagotować. Następnie zmniejszyć ogień i gotować około 20 minut. 

Przecedzić przez sito ( suszone owoce można wykorzystać do koktajlu lub owsianki). Podawać gorące lub schłodzone. W razie konieczności dodać cukier. Smacznego.