Dzień dobry:)
W tym roku plan lekcji i dodatkowe zajęcia moich córuś utrudniają wspólne jedzenie obiadu. W każdym tygodniu są trzy dni, podczas których dziewczynki różnie wracają do domu. Podczas takich dni przygotowuję taki obiad, aby dla każdego bez problemu można go odgrzać. Czyli najczęściej są to zupy, sosy z makaronem lub gulasze. Tym razem postawiłam na zalewajkę. Pyszna, mega sycąca i rozgrzewająca zupa, w sam raz na chłodne dni. Muszę przyznać, że gdy ja byłam dzieckiem to nie znałam takiej zupy. Moja mama takiej nie robiła. Poznałam ją dopiero w domu mojego męża i bardzo mi posmakowała. Lekko kwaskowa, aromatyczna , czyli idealna zupa dla mnie. A Wy? znacie? lubicie zalewajkę? Jeśli nie robiliście to polecam zrobić, robi się szybko i wychodzi duża porcja, z powodzenie może być na dwa dni gdy wiecie, że kolejnego dnia nie będzie czasu na gotowanie. Na drugi dzień jest jeszcze lepsza, ja zresztą najczęściej robię ja wieczór wcześniej, aby była już w lodówce dla tych członków rodziny, którzy wrócą przede mną do domu i mogą sobie ją odgrzać. Serdecznie polecam:)
130 g boczku surowego
2 kiełbasy śląskie
1 cebula
1 marchewka
5 ziemniaków
2 liście laurowe
3 ziela angielskie
1 łyżeczka majeranku
Sól, pieprz do smaku
2 łyżki oleju
2 litry wody
1 żurek w butelce
Ziemniaki i marchewkę obrać, umyć i osuszyć. Cebulę obrać i pokroić w grubą kostkę.
Duży garnek rozgrzać i wrzucić do niego pokrojony w drobną kostkę boczek. Chwilę przesmażać, a gdy złapie rumiany kolor dodać olej oraz cebule. Zeszklić ją.
W międzyczasie marchewkę zetrzeć na tarce o dużych oczkach i dodać do garnka, co jakiś czas mieszając zawartość garnka.
Kiełbasę pokroić w małą kostkę i dodać do garnka. Podsmażać kolejne 3 minuty i wlać 2 litry wody. Wrzucić liść laurowy oraz ziele.
W międzyczasie ziemniaki pokroić w dużą kostkę i dodać do garnka. Doprowadzić do zagotowania.
15 minut później dodać żurek w butelce i zagotować ponownie. W razie konieczności doprawić solą oraz dodać pieprz i majeranek. Zagotować po raz ostatni i podawać gorące. Smacznego.
Najważniejsze że pyszny obiadek czeka na nie. Wspaniała zupka.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)
UsuńJak ja dawno nie jadłam zalewajki. Pyszna zupa.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci ją polecam:)
UsuńPysznie wygląda. Nie wiedziałam, że to zalewajka się nazywa, ale też taką podobną zupę robię czasami ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, w sumie sama nie wiem czemu tak sie nazywa ta zupa, ale tak się mówiło u mojej teściowej:)
UsuńPyszna i pożywna zupa <3
OdpowiedzUsuńTo prawda. Drugiego dnia smakuje jeszcze lepiej :D
Bardzo dziękuję:)
UsuńTaka zupa to idealny obiad na jesień, wygląda bardzo smakowicie:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą:)
UsuńTaka zupka najlepsza jest na drugi dzień, kiedy smaki fajnie się ze sobą "przegryzą" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dokładnie tak:)
Usuńprzyznam, że nigdy nie jadłam takiej zupy :)
OdpowiedzUsuńKochana pora nadrobić:)
UsuńWygląda smacznie, choć wyglądem przypomina żurek czy grochówkę, których nie lubię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Miśka
miska-grabowska.pl
To jak nie lubisz żurku, to ta zupa Ci nie posmakuje bo to coś podobnego, ale może inny przepis przypadnie Ci do gustu:)
UsuńPamiętam z domu rodzinnego, najczęściej przygotowywaną przez tatę :)
OdpowiedzUsuńhttps://apetycznie-klasycznie.pl/
Takie wspomnienia są bardzo istotne.
UsuńPodwójnie dziękuję:)
OdpowiedzUsuńale lubię :D
OdpowiedzUsuńZnam zalewajkę ale kompletnie inny przepis, z suszonymi grzybami https://gotowanietoproste.blogspot.com/2015/10/zalewajka.html ale i taką chętnie też bym skosztowała ^_^
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź na pyszną zupę!
OdpowiedzUsuńA u nas na Pogórzu ani Babcia, ani Mama nie gotowały zalewajek. I w sumie to czas nadrobić zaległości...
OdpowiedzUsuń