Dzień dobry:)
Sezon na kurki w pełni. Dlatego postanowiłam wykorzystać je do pierożków. Wyszły doskonałe. Mój mąż stwierdził, że są tak wykwitne, że w restauracji można by je podawać. Chyba to najładniej powiedziany komplement na temat mojej kuchni jaki słyszałam:)
Ciasto:
200 g mąki
1/3 łyżeczki soli
Ok. 70 ml wody
1 łyżka oleju
Farsz:
200 g kurek
50 g pora
2 ząbki czosnku
1 łyżka oleju
Sól, pieprz do smaku
Farsz:
Kurki oczyścić. Pokroić drobno.
Por opłukać pod bieżącą wodą, osuszyć i przekroić na 4 części, następnie drobno pokroić. Czosnek pokroić w cienkie plasterki.
Na patelni rozgrzać olej i wrzucić wszystkie rozdrobnione składniki na patelnię. Podsmażać 3-4 minuty. Po tym czasie dodać 1/3 szklanki wody i dusić ,aż płyn odparuje. Doprawić solą i pieprzem. Odłożyć na bok aż farsz ostygnie.
Ciasto:
Do miski przełożyć mąkę, dodać sól oraz olej. Wstępnie wymieszać, następnie dodawać wodę i wyrabiać ciasto. Powinno być gładkie i elastyczne. Odłożyć na pół godziny.
Wykonanie:
Ciasto rozwałkować na cienki płat. Wykroić krążki o średnicy 9 cm. Nałożyć po łyżeczce farszu, zlepić brzegi, a następnie złapać 2 przeciwległe różki i razem zlepić.
Gotować partiami w osolonym wrzątku. Podawać same, z barszczykiem lub z rumianą bułką tartą lub cebulką. Smacznego.
Uszka lubię,ale nie jadłam ich jeszcze w wersji z kurkami :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł! takich uszek nie jadłam!
OdpowiedzUsuńmuszą wspaniale smakowac
OdpowiedzUsuńSuper, zjadłabym takie uszka :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł
OdpowiedzUsuńMałżonek miał stuprocentową rację! nawet Gesslerowa musiałaby je pochwalić. Takie cieniutkie ciasto i to wykwintne nadzienie... U nas w ciężkiej, glinianej ziemi kurki trafiają się rzadko, jeśli już znajdzie się jakieś trzy bidne liliputki, to trafiają do jajecznicy :-DD
OdpowiedzUsuń