Dzień dobry 🙂
Dziś zapraszam Was na cynamonki. Obiecałam je mojej Martynce bo jest wielką fanką tych bułeczek. Przygotowałam je z wykorzystaniem japońskiej metody tangzhong, którą podpatrzyłam u Helenki z bloga Moje Walijskie Pichcenie . Muszę przyznać że trochę obawiałam się, że nie będę umiała właściwe zrobić tej pasty, ale okazało się że nie jest taki diabeł straszny. I w końcu mogłam wykorzystać termometr cukierniczy,bo zwykle o nim zapomnianam😉
Bułeczki wyszły mięciutkie i puchate. Przyznam że Wam szczerze, że to druga partia w ciągu tygodnia tych cynamonek,bo te które zrobiłam w ubiegłą niedzielę nie zdążyłam sfotografować,bo Martynka wyniosła dla swojej paczki 😁 Wszystkie dzieciaki zgodnie orzekły, że bułeczki są pyszne więc nie będę się z nimi kłócić 🤗 sądzę że będę często robić tego bułeczki podczas tej jesieni i zimy 😀
Serdecznie zapraszam na przepis i udanej niedzieli Wam życzę 🫶🫶🫶
P.s. już wiem że na piątek na imprezę halloween mam upiec cynamonki. Będę musiała podzielić pracę na dwie tury bo w tym tygodniu pracuje od 9:30-17:30, więc trzeba będzie ciasto zagnieść wieczorem jednego dnia i zostawić w lodówce i upiec kolejnego poranka,bo po powrocie z pracy nie zdążę bo impreza zaczyna się o 17..
Składniki na tangzhong:
20 g mąki pszennej
50 g mleka
50 g wody
Ciasto właściwe:
575 g mąki pszennej
1 opakowanie drożdży instant
200 ml letniego mleka
70 g cukru drobnego do wypieków
1/2 łyżeczki cynamonu
90 go miękkiego masła
1 jajko w temperaturze pokojowej
Nadzienie:
25 g masła
100 g cukru muscovado
1 czubata łyżka cynamonu
Mleko i wodę wlać do garnka, postawić na ogień i ogrzewać do temperatury 65 st. Następnie dodać mąkę i mieszać aż zrobi się gładka pasta. Nie dopuścić do zagotowania tangzhong. Przykryć i odstawić do ostygnięcia.
Do miski robota przełożyć przesianą mąkę,cukier, cynamon oraz drożdże. Wymieszać.
Dodać tangzhong,jajko oraz mleko. Wyrabiać hakiem przez 5 minut. Potem jeszcze 2 minuty ręcznie.
Następnie stopniowo dodawać masło i wyrabiać kolejne 5 minut. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na co najmniej godzinę.
W międzyczasie w miseczce wymieszać cukier z cynamonem. Rozpuścić masło i ostudzić.
Ciasto rozwałkować na duży prostokąt. Posmarować dokładnie roztopionym masłem oraz wysypać cukier. Zrolować i dokładnie zlepić ciasto na spodzie.
Pokroić na plastry o grubości około 1,5-2 cm i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.







Dziękuję za przepis na pewno zrobię ....😋👍Wyglądają mega pysznie 😋😋😋
OdpowiedzUsuńUwielbiam cynamonki. Przepis oczywiście zapisałam. Dziękuję 🙂
OdpowiedzUsuńLubię wszystko co z cynamonem, bułeczki bajeczne , pozdrawiam niedzielnie.
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam takich cynamonków. Mniam mniam.
OdpowiedzUsuńHaha, no i teraz narobiłaś mi smaka 😋 Te cynamonki brzmią jak absolutne jesienne marzenie! 🍂🌀 Martynka ma świetny gust – ja też bym pewnie nie zdążyła zrobić zdjęcia, bo zniknęłyby w mgnieniu oka 😄 A metoda tangzhong faktycznie brzmi groźnie, ale efekty mówią same za siebie – mięciutkie i puchate bułeczki to złoto! 💛 Już widzę te halloweenowe cynamonki – będą hitem imprezy! 🎃
OdpowiedzUsuńMatko, wyszły Ci jak z reklamy! Ja też muszę się zabrać za drożdżowe z tą zaparką czy jak to nazwać, bo już dzięki Helence miałam zajawkę na tę metodę. Fajnie tak sobie podróżować po blogowych koleżanek i inspirować się pysznościami :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Marzyniu :-))) Polecam metodę, bo efekt jest naprawdę super, co widać po Moni cynamonkach.
Usuńmy cynamonki robimy z jabłkami:D
OdpowiedzUsuńChodzą mi po głowie cynamonki i nawet zakupiłam już cynamon. Ale za każdym razem wpada pomysł na inne ciasto. W ten weekend murzynek z kremem ♥
OdpowiedzUsuńO mamusiu! Uwielbiam cynamonki!♥️
OdpowiedzUsuńAleż one wyglądają!!! może kiedyś się pokuszę, bo na razie słodkości zakazane, a jak już zrobię, to trzeba będzie spróbować:):):) Moniczko śledzę Twój blog systematycznie, ale nie zawsze zostawię komentarz. Przepraszam i serdecznie pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńnabrałam ochoty na cynamonki
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję Moniu za wypróbowanie przepisu :-))) Cieszę się, że przepis się przydał, a metoda - jak widzisz prosta jak budowa przysłowiowego cepa ;-) Ja piekę przy wykorzystaniu tej metody z zasmażką praktycznie raz w tygodniu jakieś drożdżówki. Zwijam trochę inaczej, czym innym nadziewam, ale za każdym razem wychodzi fajne, puszyste ciasto. Żdrówka kochana, pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńCynamonki wyglądają smakowicie i na pewno nie można się nim oprzeć. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wszystkim, którzy mogą jeść takie pyszności! Mi niestety cynamon nie służy i cierpię :(
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły :) dla mnie to nowość, nie znam takich cynamonek, ale na pewno warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńhttps://apetycznie-klasycznie.pl/
Wyszły piękne :) i wyglądają pysznie.
OdpowiedzUsuńWyglądają zjawiskowo :) Uwielbiam cynamon
OdpowiedzUsuń