Dzień dobry:)
Zapraszam Was na nasz rocznicowy obiad. Tyle lat gotuję dla mojego Męża, więc wiem jakim jest fanem filetów z piersi kurczaka a jeden przepis szczególnie mu przypadł do gustu- czyli devolay. Dlatego na obiad w dzień naszej rocznicy specjalnie przygotowałam ten kotlet. Robiłam już kilka podejść do tego dania, ale zawsze coś było nie tak. Tym razem przygotowałam kotlety bez pośpiechu i na spokojnie i mięsko wyszło wyborne, o czym kilkakrotnie usłyszałam od Męża podczas obiadu. A u Was często pojawia się tak przygotowane mięso? Serdecznie zapraszam i życzę udanej niedzieli:)
2 piersi z kurczaka
40 g miękkiego masła
1 mały ząbek czosnku
1 gałązka koperku
Sól, pieprz do smaku
1/2 łyżeczki czosnku granulowanego
1/2 łyżeczki papryki słodkiej mielonej
2 łyżki mąki
3 łyżki bułki tartej
1 jajko
Oej do smażenia
Masło przełożyć do małej miseczki. Dodać starty na drobnych oczkach czosnek, posiekany koperek oraz szczyptę soli. Dokładnie wymieszać i podzielić na 2 porcję. Każdą przełożyć na kawałek folii spożywczej i uformować mały rulonik. Włożyć do zamrażarki na 8-10 godzin.
Mięso umyć, osuszyć. Odkroić polędwiczki i filet odrobinę rozbić tłuczkiem ( z polędwiczki zrobić mały kotlecik). Naciąć z boku tworząc kieszonkę. do smaku solą, pieprzem oraz czosnkiem i papryką. Odłożyć na 2-3 godziny.
Olej rozgrzać w takiej ilości, aby co najmniej połowa mięsa była zanurzona, a najlepiej aby mięso było smażone w głębokim tłuszczu. W międzyczasie piekarnik rozgrzać do 200 st z termoobiegiem.
Masło włożyć w kieszonkę z mięsa. Panierować w mące, jajku i bułce tartej. Kłaść na rozgrzany olej. Obsmażyć na rumiano z każdej strony. Przełożyć na ręcznik papierowy, a następnie na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec 10-12 minut. Smacznego.
Przygotowanego mięsa w takiej postaci jeszcze nie miałam okazji próbować.
OdpowiedzUsuńPrezentuje się bardzo smacznie :D Pozdrawiam.
Idealny na niedzielny obiad :) Przyznaję, że dawno ani nie robiłam go, ani nie jadłam.
OdpowiedzUsuńNie robiłam, przyznaję się bez bicia. Zresztą, kuchnia to zdecydowane królestwo mojego męża :) A jeśli to obiad rocznicowy, to życzę Wam kochana wszystkiego najlepszego, długich lat w nieustającym szczęściu...
OdpowiedzUsuńKojarzę takie cuda z dzieciństwa :) Niedziela to był devolay lub kluski śląskie :)
OdpowiedzUsuńto mój smak dzieciństwa, lubię go zamawiać w knajpie od dziecka, w domu niekoniecznie, nie ma tej magii i chyba nigdy mi tak ładny nie wyszedł:)
OdpowiedzUsuńKotlety de' voilaille są jednym z moich ulubionych kotletów, które są wspaniałe nie tylko na obiad, ale także mają ciekawą historię, o czym już pisałem na ten temat na moim blogu. Twój przepis jest oryginalny, czyli z dodatkiem masła. Wspaniałe wykonanie 👍😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko i od serca 🙋♂️😘🧡
Patryk
Zjadałabym tak pysznie przyrządzonego de'voilaille :D
OdpowiedzUsuńPyszna klasyka. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam dewolaja
OdpowiedzUsuńSuper mięsko ♥️
OdpowiedzUsuńOj narobiłaś apetytu... Przyznam, że nigdy nie robiłam, de' volaya. Życzę Wam z okazji rocznicy kolejnych pięknych lat w zdrowiu i szczęściu oraz dużo miłości.
OdpowiedzUsuń