wtorek, 19 marca 2024

Muzeum Statek Sołdek

Dzień dobry 🙂

Dziś zapraszam na ostatnią relację z naszego pobytu w Gdańsku. Udało mi się namówić moich na zwiedzanie statku muzeum o nazwie Sołdek. Nazwa wzięła się od nazwiska ówczesnego trasera Stoczni Gdańskiej, przodownika pracy Stanisława Sołdka, którego żona, Helena, była matką chrzestną. Zwiedzanie statku zaczyna się od najniższego pokładu, który gdy stoi się przed statkiem ( w sensie na nabrzeżu) ,jest pod wodą ale w środku zupełnie tego nie czuć.

















Ogromne wrażenie zrobiły na mnie kotły parowe, które są olbrzymie i potrzebują masę węgla, aby ruszyć tą całą maszynerię...









Zresztą silnik też jest przeogromny, ale w sumie trudno się dziwić...










 
Tutaj są miejsca do odpoczynku i spania dla załogi, pojedyncze kajuty były przeznaczone dla dowództwa





I kuchnia, z racji mojego zainteresowania byłam bardzo ciekawa jak się gotowało w takich warunkach





Tutaj chyba sala kinowa 😉




Olbrzymi komin










Kolo Sterowe


Widok na Żuraw z pokładu statku


A taki widok miał kapitan podczas rejsu 


Mam nadzieję że podobała się Wam wycieczka. Teraz czekamy na kolejną podróż 😉

24 komentarze:

  1. Mieli nawet salę kinową, fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie bym zwiedziła takie muzeum.

    OdpowiedzUsuń
  3. ostatni raz byłam na Sołdku w czasach szkolnych na wycieczkach:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, uwielbiam marynistyczne klimaty i statki. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG, ja się boję statków i morza co pewnie jest dziwne skoro mój tata to marynarz xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna wycieczka, bardzo ciekawa.
    W sumie, nigdy nie zwiedzałam takiego dużego statku... chętnie bym obejrzała takie muzeum...

    OdpowiedzUsuń
  7. Brrr, praca przy takich kotłach musiała być bardzo ciężka, trudna i żmudna!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju jakie wąskie te miejsca do odpoczynku i spania dla załogi

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję Ci niezmiernie za podzielenie się zdjęciami z wyprawy z muzeum. Były naprawdę ciekawe i interesujące, że sam z chęcią bym zwiedził te miejsce.
    Gotowanie na statku w kuchni (kuchnia na statku nazywa się kambuz) jest trochę trudniejsze z racji z tego, że podczas rejsów statkiem, kiedy są duże fale, statek się przechyla, co również nie jest komfortowe gotowanie w takich warunkach. Trzony kuchenne mają zabezpieczenia, które chronią przed wylaniem się zawartości potraw z naczyń kuchennych, w których przygotowywane są posiłki. Na pewno poświęcę wpis na ten temat, gdyż to ciekawy temat.
    Pozdrawiam Cię cieplutko i od serca 🥰🤗💕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mnie z racji kulinarnych pasji też ta kuchnia bardzo zainteresowała. A sama wycieczka naprawdę fajna, serdecznie polecam każdemu 😍
      Serdecznie pozdrawiam 😘

      Usuń