poniedziałek, 31 lipca 2023

Lody wieloowocowe na jogurcie

Dzień dobry:)

I zaczynamy kolejny tydzień, ciekawe co pogoda nam zafunduje? 🤔 w zeszłym tygodniu w Poznaniu było pogodnie, niezbyt gorąco a czasem deszczowo, a w sobotę to nawet bardzo deszczowo i burzowo. Kto oglądał transmisję z wiścigu kolarskiego TdP to mógł się o tym przekonać.. A czemu przedstawiam Wam taką " prognozę " pogody? Bo moje córcie twierdzą, że zawsze jest pogoda na lody 😆 

Kupiłam ostatnio mało słodkiego arbuza, no zdarza się. Postanowiłam więc go przerobić, dla siebie koktajl a dla dzieci lody. Dodałam jeszcze kilka innych owocków i wyszły smakowite lody. Moim córciom bardzo podpasowały ,to może i Wy się skusicie? 

Udanego tygodnia 😀



400 ml jogurtu naturalnego 

2 banany

1/2 arbuza niedużego 

300 g truskawek 

3-4 łyżki erytrolu lub cukru 


Banana obrać, pokroić na mniejsze kawałki. Z umytych truskawek oderwać szypułki, a arbuza w miarę możliwości pozbawić pestek. 

Wszystkie owoce wraz z jogurtem i słodziwem umieścić w dużym naczyniu i porządnie zmiksować na gładko. Przelać do foremek na lody I wstawić do zamrażarki na 4-5 godzin. Smacznego. 







niedziela, 30 lipca 2023

Hod - dogi wg Moniki

Witajcie w ostatnią niedzielę lipca. Na zakończeniu pierwszego miesiąca wakacji mam dla Was coś extra! No może nie dla wszystkich, bo domyślamy się  że część osób nie przepada za hod-dogami i ja w pełni to szanuję i nie będę nikogo namawiać do zmiany zdania. Moja rodzinka bardzo lubi ten rodzaj posiłku, a ja żeby mieć pewność  że nie jedzą byle czego zakasuję rękawy do pracy. Najważniejsza oczyścić jest parówka. Na szczęście żyjemy w takich czasach, że można kupić naprawdę niezłej jakości produkt. Pamiętajcie jednak o czytaniu etykiet. 

Gdy już mamy dobre parówki,musi być dobra bułka.  I moja taka jest,bo od początku do końca wykonana moimi własnymi rękami. Bułki wyszły jak marzenie, mąż stwierdził, że w pieczywie z każdym wypiekiem jestem lepsza. I to jest motywacja do dalszego doskonalenia. Dość powiedzieć, że zdjęcia nie są najlepiej zaaranżowane bo moja gromadka głodomorków czaiła się za plecami i musiałam naprawdę szybko cyknąć fotki 😂 jeśli lubicie hod- dogi to zapraszam dalej. 

P.s. przepis z gatunku tych bardziej pracochłonnych dlatego przygotowanie zostawiłam sobie na dzień wolny od pracy 🙂



Ciasto:

600 g mąki typ 650

125 ml mleka 

125 ml wody

2 jajka

12 g drożdży instant 

2 łyżeczki soli 

3 łyżeczki cukru 

65 g masła - miękkiego 

Dodatkowo:

Parówki dobrej jakości 

Domowe pikle przepis tutaj

Rukoli

pomidor

ketchup 


Do dużej miski przełożyć mąkę, cukier, sól oraz drożdże. Wymieszać. Wbić jajko. 

W szklance wymieszać mleko z wodą i stopniowo wlewać do miski i wyrabiać ciasto- najlepiej mikserem ( ręczny też da radę trzeba tylko trochę cierpliwości). Następnie po łyżeczce dodawać masło i nadal miksować. Gdy po ostatnim dodaniu masła ciasto ponownie zbije się w całości, wyjąć na blat i wyrabiać jeszcze 5 minut dłońmi. Przełożyć do miski i pod przykryciem zostawić do wyrośnięcia. 

Po tym czasie ciasto podzielić na 10 porcji i uformować każdy w wałek. W środek wałka " wcisnąć " foremkę do rurki owiniętą papierem do pieczenia ( porcja papieru uformowana w grubą rurkę też da radę- sprawdziłam). 

Bułeczki kłaść na blasze wyłożyć papierem do pieczenia " rozcięciem " w dół.  Zostawić na 20 minut. Następnie posmarować roztrzepanym jajkiem. 

Piec w 180 st piekarnik góra-dół około 20 minut do ładnego rumianego koloru. Wyjąć z piekarnika, wyjąć rurki i zostawić do ostygnięcia. 

Parówki podgrzać. 

Do bułek włożyć rukolę oraz pikle. Nałożyć parówkę, dodać pokrojonego w kostkę pomidora i delikatnie polać ketchupem. Podawać od razu , smacznego. 






piątek, 28 lipca 2023

Ogród Zoologiczny i spacer wśród koron drzew

 Dzień dobry:)

Dzisiaj zapraszam Was na spacer po poznańskim Zoo, a dokładnie Nowym Zoo, ponieważ w Poznaniu jest jeszcze stare zoo. Zoo to miejsce, które przynajmniej raz do roku odwiedzamy i nigdy nam się nie nudzi. 

A tak się prezentuje wejście do tego miłego przybytku. Zawsze gdy przekraczam tą bramę to przypomina mi się nasza pierwsza wizyta z naszymi wówczas 3 letnią i 1,5 roczną córciami i zachwytem tej pierwszej nad każdym zwierzakiem:)



Gdy ruszymy w głąb ogrodu i skręcimy w prawo, to na pierwszy ogień powinien iść basen z foką, ale w tym roku z jakiego powodu foczki nie było, a basen bez wody:( dlatego kolejne miejsce to wybieg lisków, ale tym razem się pochowały.


Kolejny wybieg to Orłosęp Brodaty, piękny i majestatyczny ptak



Następnie czerwonaki chilijskie, czyli popularnie nazywane flamingami. Bardzo lubię podziwiać te ptaki. 


Potem są kapibary, moja córcia mówi,że to takie przerośnięte świnki morskie 😉



A ten jegomość to Marabut





Wiedzieliście ,że nasze Boćki tak mogą siedzieć? Bo ja pierwszy raz to widziałam.




Następne wybiegi są dla "miśków". Zoo prowadzi azyl dla niedźwiedzi, część to zwierzęta uratowane z cyrków, a część przybyła z Ukrainy.









Następny wybieg na jaki się udaliśmy to chatka tygrysów. Jest postawiony specjalny piętrowy "domek" do którego można wejść i z góry zobaczyć tygrysy. Tak jak wspominałam na początku wpisu, często odwiedzamy zoo, ale tak dobrze "kotki" wiedzieliśmy po raz pierwszy. Zwykle są tak pochowane, że co najwyżej można kawałek ogona zobaczyć 😀 a tym razem pięknie się wygrzewały na słońcu. Żeby lepiej je było widać na zdjęciach użyła funkcji zoom, tzn.pierwsze jest zwykłe, a reszta powiększona. 











Dosłownie parę metrów od wybiegu tygrysów jest słoniarnia. Piękne i obszerne pomieszczenie dla tych majestatycznych zwierząt.












A teraz moje jedne z ulubionych zwierząt czyli żyrafy. Mogłabym je obserwować i obserwować:)








A teraz podziwiajcie odpoczywające wielbłądy.



Cały teren zoo to niezliczone miejsca gdzie można podziwiać nie tylko zwierzęta, ale również roślinność. Cały obszar jest usiany takimi urokliwymi i kojącymi widokami.
 








A teraz przedstawiam Wam drugie zwierzątko, które szczególnie lubię i chętnie zabrałabym do domu czyli surykatki! Są tak rozkoszne i słodkie, że nic tylko przytulać:)











Kolejny zwierzak, którego widzieliśmy to żbik.  A jak gdzieś są koty to tam są moje córcie wpatrzone jak w obrazek 😁





Po zoo jeździ bezpłatna kolejka, można wsiąść na jednym przystanku, na kolejnym wysiąść, pełna dowolność. W poprzednich latach robiliśmy tak, że najpierw obchodziliśmy zoo na piechotę, a potem jeszcze rundka kolejką. W tym roku stwierdziliśmy, że chyba jesteśmy na to za "duzi" 😉 i juź nie jechaliśmy. Tym bardziej, że chcieliśmy "zahaczyć" o jeszcze jedna atrakcję.

Za płotem parkingu zoo, a właściwie w płocie parkingu jest przejście do kładki, która umożliwia spacer wśród koron drzew. Atrakcję oddano do użytku na wiosnę 2020 roku, my byliśmy tam po raz drugi. Zapraszam na spacer:)

























Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa.