niedziela, 14 kwietnia 2024

Kurczak z beztłuszczowej frytkownicy

Dzień dobry w niedzielny poranek 😀

Dziś zapraszam na mięsny przepis. Po pierwsze dlatego, abyście nie myśleli, że tylko na warzywach i owocach jestem teraz. Faktem jest, że stanowią nawet 60% mojej diety, ale od czasu do czasu lubię zjeść mięsko. Zawsze tak było. Około 3 tygodnie temu kupiliśmy sobie cudo o nazwie frytkownica beztłuszczowa. Szczerze mówiąc czaiłam się na nią już ze 2 lata. I ciągle znajdowałam powód dla którego kolejny sprzęt w domu nie jest potrzebny. Sytuacja, która funduje sobie od pewnego czasu wpłynęła jednak na decyzję, że zainwestować w takie cacko i nie żałuję. Robiłam w tym sprzęcie już wiele rzeczy, nawet babeczki do koszyczka i wyszły super. W ubiegłym tygodniu postanowiłam spróbować upiec kurczaka,w sensie cała tuszkę. Można powiedzieć że się udało,bo nie do końca była ona cała bo rozkrojona na pół ale i tak się świetnie udało. Dla siebie i dzieci zdjęłam skórę z jednej połówki,a dla męża oczywiście zostawiłam 😉 i obie wersje wyszły znakomicie. Niewątpliwym atutem jest fakt, że potrawy szybciej się robią i mniejszy rachunek za prąd przychodzi,co w związku z widmem podwyżek za prąd może mieć duże znaczenie. Myślę że to także fajny pomysł do małych kuchni gdy nie ma miejsca na piekarnik.

No rozpisałam się bardzo to teraz zapraszam na przepis i udanej niedzieli 🩷🌷🩷



1 tuszka z kurczaka

1 łyżka oleju

Sok z 1/2 cytryny

1/2 łyżeczki pieprzu

1/2 łyżeczki słodkiej papryki mielonej

1 łyżeczka suszonej cebuli

1 łyżeczka majeranku 

Sól do smaku



Mięso umyć dokładnie osuszyć. Rozkroić na pół, wykroić kręgosłup. Mięso z każdej strony poruszyć solą.

W małej miseczce wymieszać wszystkie składniki marynaty. 

Mięso dokładnie pokryć marynatą i odstawić do lodówki na kilka godzin a najlepiej na całą noc.

Kolejnego dnia wyjąć z lodówki na godzinę przed pieczeniem. Przełożyć do urządzenia i piec mięso w temperaturze według zaleceń producenta sprzętu. U mnie 200 st przez godzinę.

Wyjąć, podawać od razu. Smacznego.






czwartek, 11 kwietnia 2024

Koktajl Shrek

Dzień dobry 🙂

Na wstępie chciałam podziękować za wszystkie słowa wsparcia w tym moim dążeniu do zgubienia trochę siebie 😉 postaram się nie być monotematyczna i będę zanudzać Was tym moim chudnięciem, ale przepisy " chude" będę publikować i mam nadzieję że znajdziecie coś dla siebie.

W poprzednim poście był koktajl w pięknym rubinowym kolorze, dziś stawiamy na zieleń. Wszak to kolor, który bardzo kojarzy się z wiosną, która zawitała już wszędzie i także do mojej kuchni. Przewrotnie nazwałam ten koktajl Shrek,wszyscy wiemy kto to jest, czemu dodałam jedynkę? Ponieważ mam jeszcze dwa inne pomysły na taki zielony koktajl i stwierdziłam że nie będę kombinować z nazwą tylko dodam cyfrę i będzie prościej. Mam nadzieję że i nazwa i sam koktajl będzie się Wam podobał, serdecznie zapraszam na przepis i udanego czwartku życzę 🫶🫶🫶




35 g rukoli

200 g jogurtu naturalnego

1 małe kiwi

1 gruszka

150 ml wody

1 łyżka erytrolu lub miodu


Rukolę i owoce umyć, kiwi obrać. Gruszkę pozbawić gniazd naściennych.

Do wysokiego dzbanka przełożyć rukolę, kawałki kiwi oraz gruszki i słodziwo, dodać wodę, wstępnie zmiksować. 

Wlać jogurt i dokończyć miksowanie. Wstawić do lodówki na kilka godzin. Smacznego.








poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Rubinowy koktajl z burakiem i truskawkami

Dzień dobry 🙂

Witam się w nowym tygodniu. Nim pokażę Wam gdzie byłam w miniony weekend,bo fotki muszę ogarnąć, to muszę się Wam trochę wytłumaczyć. Zapewne zastanawiacie się ostatnio co ja taka aktywna jestem na blogu...od paru tygodni,a dokładnie od ponad 7 tygodni jestem na diecie, dużo mam do zrzucenia więc nastąpi zmiana w publikowanych przepisach. Ale nim zacznę opublikować te nowe pomysły, chciałam pokazać to co wcześniej ugotowałam i żal mi było wyrzucić te przepisy. 

Nie będę Was oszukiwać pierwsze 3 tygodnie były naprawdę trudne. Ale jakoś to przetrwałam. Jak to zwykle bywa weekendy z rodzinką i wyjazdy weekendowe są najtrudniejsze, ale starałam się wyprzedzać moje napady na konkretny smaki i póki co się udaje. Po tych 7 tygodniach mam mniej jakieś 9 kg. Jest to 1/3 drogi, którą muszę przebyć aby odzyskać siebie, ale jestem dobrej myśli. Już dawno nie byłam tak wytrwała jak teraz. Ostatni raz tak zawzięta byłam prawie 9 lat temu i wtedy ubyło mi 20kg...i mam nadzieję powtórzyć ten wynik,a może nawet jeszcze coś urwać 😀

Szczerze Wam powiem, że póki co podstawą moich śniadań w pracy są koktajle, więc możecie się spodziewać sporej ich ilości. Myślałam że już wszystko wymyśliłam w tym temacie, ale okazuje że jeszcze trochę mam pomysłów. Dziś zapraszam Was na koktajl na bazie buraka, maślanki i truskawek. Smakowity i sycący. 

Mam nadzieję że pomimo zmian w mojej kuchni znajdziecie coś dla siebie i będziecie nadal do mnie zaglądać. I blog będzie w końcu taki jak w nazwie 😉




200 g truskawek mrożonych

100 g rzodkiewki

150 g surowego buraka

250 ml maślanki

Sok z 1/2 cytryny 

500 ml wody 


Truskawki rozmrozić. 

Przełożyć je do dzbanka, dodać kawałki rzodkiewki oraz buraka. Dodać wodę i sok z cytryny. Wstępnie zmiksować. 

Dodać maślankę i dokończyć miksowanie na gładko. Schłodzić przed podaniem.

Z podanych składników wychodzą dwie 500 ml porcje, każda po około 115 kcal.

Smacznego 








piątek, 5 kwietnia 2024

Bałtyk wczesną wiosną

Witajcie 🩷

Dziś zapraszam Was na krótką relację z naszego świątecznego wypadu nad morze. Na początku marca mąż oznajmił, żeby nic nie planować na święta, ponieważ jest nowy na stanowisku i na pewno będzie pracować. I nagle na 10 dni przed świętami okazało się, że jednak będzie mieć wolne, więc moje zwoje zaczęły od razu szaleć i zaproponowałam wyjazd nad morze. Moich nie trzeba długo namawiać, zwłaszcza na wyjazd do Darłowka i tak w piątek po powrocie męża z pracy zapakowaliśmy dzieci, kotkę i koszyczek do święconki i ruszyliśmy w drogę. 



Powyżej napis zrobiony przez moją starszą córuś 😍

Pogoda podczas wyjazdu była bardzo udana, jednego dnia słonecznie,drugiego pochmurno a w dniu wyjazdu naprawę uroczo!












Tutaj mój kochany mąż ustawił się ze mną do fotki. Tak mnie tym ubawił że nie umiałam powstrzymać się od głośnego śmiechu, co widać 😂


W Niedzielę Wielkanocną pogoda byłam troszkę słabsza, może nawet bardziej bym powiedziała że widoczność była kiepska, bo trudno było dostrzec horyzont, ale morze spokojne jak jezioro...






W poniedziałek przed powrotem do domu wyszliśmy jeszcze na szybki spacer i było tak












Można by rzec, że jesteśmy uzależnieni od tego miejsca, ale nie przeszkadza nam to 😉 teraz odliczamy dni do długiego urlopu,a to dopiero w połowie sierpnia.

Zostawiam Was z tymi fotkami,a sama po pracy wsiadam w samochód i jedziemy na zwiedzanie, do miejsca w którym jeszcze nie byliśmy. Mam nadzieję na fajne zdjęcia, którymi będę mogła się z Wami podzielić. Do zobaczenia w poniedziałek 😘


środa, 3 kwietnia 2024

Bułki pełnoziarniste z cebulką

Dzień dobry:)

Święta, święta i po. Zostały Wam jakieś zapasy poświąteczne? Mnie nie,bo byliśmy na wyjeździe więc można na czysto zacząć gotowanie. Dlatego proponuję Wam bułki z dodatkiem podsmażonej cebulką. Niby zwykły składnik, a nadaje zupełnie innego smaku bułeczkom. Pracy w sumie nie wiele więcej. Gdy ciasto wyrasta można zająć się cebulką i po sprawie. Jeśli macie ochotę na takie bułeczki to zapraszam na przepis 🙂




1 cebula

20 g masła roślinnego 

330 g mąki typ 650 + do podsypania

300 g mąki pszennej pełnoziarnistej 

1,5 opakowania drożdży instant 

1 łyżeczka cukru 

1,5 łyżeczki soli 

400 ml letniej wody 


Cebulę pokroić w drobną kostkę. Masło roztopić i wrzucić cebulę. Usmażyć na rumiano, zdjąć z ognia i ostudzić. 

Do dużej miski przełożyć obie mąki, cukier, sól oraz drożdże. Wymieszać. Następnie dodać wodę i 2 minuty energicznie mieszać łyżką. 

Przykryć ściereczką i zostawić na godzinę do podwojenia objętości. 

Po tym czasie ciasto wyjąć z miski, uformować na prostokąt i nałożyć cebulę. Ciasto złożycie kilka razy i krótko wyrobię. 

Następnie podzielić na 10 równych porcji- u mnie po 116  g. Uformować okrągłe bułeczki. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować mlekiem i zostawić na kolejne 30 minut. 

Po tym czasie piekarnika ( góra-dół) rozgrzać do 180 st i piec około 25-27 minut. Następnie wyjąć z piekarnika i ostudzić na kratce. Smacznego. 







sobota, 30 marca 2024

Jajka faszerowane groszkiem zielonym

Dzień dobry 🙂

Dziś ostatni przepis z serii przepisów wielkanocnych. Tym razem są to faszerowane jajka. Myślę że nie ma świąt bez faszerowanych jajek. W tym roku postawiłam na zielony groszek, ale nie z puszki. Nadzieniem wyszło tak smakowite, że trudno się powstrzymać przed zjedzeniem wszystkiego na raz 😉

Jest to ostatni wpis przed świętami dlatego życzę Wam spokojnych, radosnych i rodzinnych świąt Wielkanocnych 🐑🐣🐇🐣🐑


7 jajek ugotowanych na twardo

150 g mrożonego groszku zielonego

40 g majonezu wegańskiego

3 łyżki mleka

Sól do smaku


Groszek ugotować do miękkości, odcedzić i ostudzić.

Jajka pokroić na pół i wyjąć żółtka.

Do miski przełożyć żółtka pokrojone na 3-4 kawałki, dodać groszek. Zmiksować na gładko. Dodać sól,majonez i mleko i dokończyć miksowanie. Przełożyć do rękawa cukierniczego z tylką w kształcie gwiazdki.

Farsz wyciskać na białka. Udekorować.

Smacznego.









piątek, 29 marca 2024

Mieszanka wielkanocna

Dzień dobry 🙂

Dziś Wielki Piątek. Zostały nam dosłownie mrugnięcia okiem, aby rozpocząć święta. I dziś dzielę się z Wami przepisem, który znam i stosuje od lat dzięki Mojemu Mężowi,a właściwie tradycji wielkanocnej z Jego domu rodzinnego. Otóż w rodzinie mojego męża każdego roku po powrocie ze święcenia pokarmów wszystko to co było w koszyku drobno się kroiło, czyli wszelkie kiełbasy, wędliny czy mięsa wraz z jajkami i doprawiało chrzanem. I taką mieszankę, bo tak Teściowa nazywa to danie, każdy domownik otrzymał podczas śniadania wielkanocnego i była pewność, że wszyscy święcone zjedli. W moim domu takiego dania się nie robiło, ale jest tak smaczne że z przyjemnością przejęłam/ przejęliśmy ten zwyczaj do naszego wspólnego domu. Ja aby pokazać Wam ten przepis użyłam wędliny w plastrach, ale spokojnie można użyć wyrobów, które są w kawałku. Ja oczywiście musiałam dodać swój mały akcent od siebie czyli szczypiorek i rzodkiewkę 😉 A jak u Was wykorzystuje się święcone? Znacie taki pomysł? 

Przepraszam za zdjęcia, ale danie dosyć monotonne w barwach więc trudno o ładne foto 🤗




4 jajka ugotowane na twardo

4 plastry polędwicy sopockiej

1 cienka kiełbaska ślaska

2 cienkie kabanosy drobiowo - wieprzowe

4 plastry szynki wędzonej

4 plastry schabu wędzonego

2 duże rzodkiewki

3-4 czubate łyżki tartego chrzanu

2 łyżki posiekanego szczypiorku

Sól pieprz do smaku


Jajka obrać i pokroić w drobną kostkę, przełożyć do miski.

Wszystkie gatunku wędlin i kiełbasy również drobno pokroić i wrzucić do jajek, wstępnie wymieszać.

Rzodkiewkę zetrzeć na tarce o grubych oczkach, dodać do chrzanu i wymieszać.

Doprawić solą i pieprzem, wrzucić chrzan oraz szczypiorek i dokładnie wszystko wymieszać. Wstawić do lodówki na 2 godziny. Smacznego.