piątek, 31 października 2025

Październik w obiektywie

Dzień dobry 🙂 

Dziś ostatni dzień października. Dla niektórych to czas zabawy podczas halloween,a dla mnie czas podsumowania tego mijającego miesiąca.

Jak zapewne pamiętacie w październiku rozpoczęłam pracę w szkole na pełen etat. I chociaż z początku bardzo obawiałam się tej zmiany pracy to teraz jestem zadowolona że zrobiłam ten krok. Tym bardziej, że jak wiecie siedziba poczty w której pracowałam uległa zniszczeniu, więc do nowej lokalizacji miałabym naprawdę kawałek drogi. A że jestem tylko kierowcą rowerowym to byłoby to nielada wyzwanie. Ale na szczęście nie muszę o tym myśleć....

W październiku byłam dwa razy przeziębiona,pierwszy raz zaraz na początku miesiąca i jako tako się wykurowałam...a przynajmniej tak mi się zdawało bo od 18 października znowu przyszło takie przeziębienie, że musiałama iść do lekarza. Nie będę Was oszukiwać, wcale nie zamierzałam iść do lekarza i na zwolnienie lekarskie, ale gdy zobaczyli mnie moi nowi współpracownicy to odesłali mnie do domu i trzeba było się wychorować. Trochę też odpoczęłam bo dwa dni non stop leżałam bo naprawdę na nic siły nie było.

Zapraszam Was na porcyjkę zdjęć 🙂

Poniżej zdjęcie dekoracji, którą wspólnie zrobili nauczyciele i uczniowie z mojej szkoły. Stoi w holu głównym i cieszy oko, prawda?



A takie piękne drzewo można podziwiać z drugiego piętra naszej szkoły. 


Piękna ta nasza jesień, prawda? Zawsze zachwyca mnie ta mnogość barw, które pojawiają się na liściach.







Poniżej wschód słońca dwa tygodnie temu,cyknęłam w drodze na sobotnie zakupy spożywcze 😉


A to zachód słońca, który uchwyciła moja Martynka z naszego balkonu.


A poniżej zdjęcie plaży. 11 października wybraliśmy się nad króciutki wypad nad morze z okazji urodzin Daruni. Relacja z tego wypadu wkrótce 😁


Kolejny wschód słońca w drodze na zakupy 😆


No i seria ślicznotki, którą można schrupać bez ketchupu 🥹🤣





W tym miesiącu mało stylizacji. Sama nie wiem czemu tak wyszło, ale w czasie choroby zamówiłam sobie trochę rzeczy więc w listopadzie powinno być więcej zdjęć 🤩



I to z grubsza tyle w październiku. Głównie upłynął na oswajaniu się z nową rzeczywistością,bo dwie zmiany itd.  Liczę że z każdym dniem będzie lepiej,a ja będę się sprawdzać w tej pracy.
Pod względem wpisów ten miesiąc był umiarkowanie niezły. Ten wpis jest 12 w tym miesiącu, więc nienajgorzej, ale zdarzały mi się miesiące gdzie publikacji było 17-19. Może w kolejnych miesiącach będzie lepiej.
A jak Wasz październik? Udało się obrobić przed chorubskiem czy niestety nie?
Bardzo dziękuję za dotrwanie do końca wpisu. Serdecznie Was pozdrawiam i życzę Wam i sobie udanego listopada. To zawsze trudny okres, ale potem grudzień i szykowanie do świąt a ja to uwielbiam. Zresztą już mnie chyba trochę znacie w tej kwestii. Gorące uściski 😘 


14 komentarzy:

  1. Życzę powodzenia
    Trzymam mocno kciuki i wierzę, że naprawdę będzie super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno z czasem wdrożysz się w nowej pracy i będzie super.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że listopad będzie dla Ciebie lepszy po względem zdrowia :) Ja na szczęście uniknęłam przeziębień, a gdy tylko coś mnie "bierze" to biorę Verbascon (odporność), na gardło - syrop z dziewanny (polecam), a na kaszel - syrop z prawoślazu (polecam) i jakoś mi się udaje :) Acha! i jeszcze codziennie syrop z sosny (bo robię zawsze w maju :)) A październik w tym roku nie sprzyjał podróżom, więc nigdzie turystycznie nie wyjeżdżałam, natomiast miałam czas na czytanie :) O tym wkrótce u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia!
    Październik w tym roku był naprawę bardzo chorobliwy, sama byłam pierwszy raz na zwolnieniu lekarskim ;<

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja niestety złapałam coś, ale już z tego wychodzę. Nie ma czasu na chorowanie. Tyle ciekawych rzeczy jest do zrobienia.
    Jesień z Twojej relacji jest piękna i kolorowa. Życzę zdrowia i samych pogodnych dni. Nowa praca Ci służy. Pozdrawiam.🤗🫶

    OdpowiedzUsuń
  6. No, czyli oprócz dwóch infekcji miesiąc udany, ale na te infekcje trzeba bardzo uważać. Mam nadzieję, że już nie będziesz chorować!
    Wyglądasz cudnie, piękne zdjęcia jesienne i widzę Bulwar Nadmorski w mojej ukochanej Gdyni, więc czekam na fotorelację, a Daruni i Tobie życzę wszystkiego najpiękniej spełnionego. Posyłam moc uścisków i pozdrowień.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że Córa ma rękę do pięknych kadrów - pewnie po Mamusi :)
    Teraz jest jeszcze najpiękniej, bo różnokolorowo, ale w listopadzie życzmy sobie przede wszystkim słońca.
    Ja już mam nawet kupione prezenty na grudzień... A przed chorobą skutecznie uciekam: imbir, aronia, cynk, czosnek itp. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia. Ślicznie Ci w czerwonym kolorze. Oby listopad był łaskawszy. Mnie co jakiś czas coś pobiera, ale jakoś sama sobie radzę. Październik był pod znakiem przychodni, bardzo dużo wizyt lekarskich moich i mamy (jestem z nią u każdego lekarza), godziny zmarnowane w poczekalniach, były dni że mówiłam że chciałabym trochę pomieszkać w domu, na spokojnie, bez biegu, bez kserowania i układania dokumentacji. Pozdrawiam serdecznie i życzę by w nowej pracy z każdym dniem było lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudnie ujęłaś jesień na fotografii , dekoracja w szkole piękna ,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdjęcia i widoki przepiękne, kicia to sama słodycz, a na choróbska uważaj. Mnie trzyma cały miesiąc, jeszcze się odzywa stan podgorączkowy. dużo zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahaha, koteł w reklamówce mnie rozbroił :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna kota <3 Faktycznie taka złota jesień jest piękna, bo jak jest zimno i leje, to nie chce się wychodzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nawet po komentarzach blogowych koleżanek widać, że październik nie był łaskawy dla naszego zdrowia, ale mam nadzieję, ze wszyscy mamy to już za sobą :-)
    Co do szkolnego holu to żałuję, że u nas nigdy nie było tak fajnej dekoracji, bo każdemu jest przyjemnie przechodzić koło ładnych rzeczy.
    Zachody i wschody piękne, i jak widać, nie ma znaczenia, czy mieszka się na pogórzańskiej wsi, czy w mieście - niebo nad nami równo obdziela pięknymi spektaklami :-) Podobnie jak rośliny, właśnie to jest cudowne w strefie umiarkowanej, że przyroda przybiera tak różne odsłony.
    Kiciusia jest słodka, teraz uświadomiłam sobie, że tak ładne umaszczenie w mojej czeredzie trafiło się tylko raz, a i to rozmyte, bo to był perski kot, więc biel i czerń nie odcinały się tak wyraziście.
    I na koniec ciuszki: bardzo się ładnie prezentują na bardzo kobiecej właścicielce :-*

    OdpowiedzUsuń