Dzień dobry 🙂
Dziś sobota, więc czas na drożdżowe. Tym razem postawiłam na drożdżowe w wersji słodkiej. Przyznam że Wam szczerze, że mocno się zastanawiałam czy pokazywać ten przepis. Bo o ile smak jest fantastyczny to strona wizualna nie do końca. A potem pomyślałam że trochę byłoby to nie fair z mojej strony wobec Was, że pokazuje tylko te porządnie wykonane przepisy. A przecież każdemu z nas w kuchni może coś się nie udać. Tak było z tymi drożdżówki. Za dużo chciałam,a dokładniej za dużo chciałam dać nadzienia i dałam i klapa. Już przy zwijaniu był kłopot bo serek uciekał,a w piekarniku nabrały takich rozmiarów że ojej! No ale nikt nie jest doskonały,a na pewno mnie daleko do doskonałości, więc zjedliśmy nieładne ale bardzo smakowite drożdżówki 😉 dlatego ku przestrodze powiem Wam że lepiej użyć tylko 50 ml śmietany kremówki i lepiej przecisnąć przez praskę serek. Ją poszłam na łatwiznę, użyłam stopy blendera i katastrofa gotowa 😂
Ciasto:
150 ml mleka
1 opakowanie drożdży instant
4 łyżki cukru
450 g mąki
50 g miękkiego masła
2 jajka rozm. L
Szczypta soli
Miodowy serek:
250 g białego sera w temperaturze pokojowej
1 żółtko
100 ml śmietany kremówki
20 g budyniu waniliowego
2 czubate łyżki miodu
60 g skórki pomarańczowej kandyzowanej
Ciasto:
Mleko delikatnie podgrzać. Przelać do małej miseczce, dodać łyżkę cukru i drożdże, wymieszać i odstawić na 15 minut pod przykryciem.
Do drugiej miski przełożyć jajka, resztę cukru i utrzeć na jasny krem, odłożyć na bok.
Do dużej miski przełożyć mąkę, dodać sól i wymieszać. Następnie dodać mleko z drożdżami oraz jajka. Najpierw wymieszać a potem zacząć wyrabiać ciasto. Gdy zbije się w kulę, dodawać po trochu masła i zagniatać do jego wchłonięcia.
Wyrobione ciasto przełożyć do miski, przykryć i odstawić do wyrośnięcia na około godzinę.
Serek:
W czasie gdy ciasto wyrasta do miski przełożyć serek, dodać żółtko, śmietanę i miód. Zmiksować. Na koniec dodać proszek budyniowy i po raz ostatni wymieszać.
Skórkę pomarańczową posiekać.
Wykonanie:
Wyrośnięte ciasto rozwałkować na prostokąt na grubość mniej niż 1 cm. Posmarować serkiem i posypać skórką ( zdjęcie poniżej)
Następnie założyć na środek jeden bok,potem drugi ( zdjęcie poniżej).
Na koniec podzielić na 7 część ( można na więcej porcji,wtedy drożdżówki będą bardziej zgrabne), zdjęcie poniżej.
Drożdżówki układać na blaszce wyłożonej papierem do wcześniej skręcając oba końce w przeciwieństwie kierunku. Piec w 180 st około 28-32 minuty,do ładnego zrumienienia. Wyjąć ostudzić na kratce. Oprószyć cukrem pudrem lub polukrować. Smacznego.
Super pomysł z pokazaniem zrobienia drożdżówek z ciekawym nadzieniem :)
OdpowiedzUsuńBył ser i nadmiar miodu,to i takie pomysł przyszedł do głowy 😉
UsuńPrzyznam, że nie jadłam jeszcze takich drożdżówek.
OdpowiedzUsuńSerdecznie do nich zachęcam 🙂
UsuńWyglądają bardzo apetycznie, niestety nie jem :) Mam dietę niskowęglowodanową :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz i odwiedziny 🙂
UsuńCo chcesz od tych drożdżówek ?? Wyglądają pięknie. Nawet wizualnie 💗
OdpowiedzUsuńMałgosiu bardzo dziękuję, jesteś dla mnie bardzo miła 😁
UsuńBardzo ładnie wyglądają, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i również serdecznie pozdrawiam 🙂🏵️
UsuńSmak na pewno jest fantastyczny, ale wizualnie też są piękne<3
OdpowiedzUsuńTak, smakiem bardzo się bronią,na szczęście 😉
UsuńJa nie widzę niedoskonałości:)
OdpowiedzUsuńSmak się liczy a ten na pewno był doskonały:)
Kochana bardzo dziękuję 😘
UsuńWyglądają przepysznie, uwielbiam! Ależ mi smaczku narobiłaś! Uściski!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję,ja za drożdżowym też najbardziej szaleję 😁 gorące pozdrowienia 😘
UsuńKochana, wypowiększałam te zdjęcia i obadałam wnikliwie, i spektakularnej klapy (jak w moim makowcu) tu nie widzę. Wręcz przeciwnie, wyglądają apetycznie. I ja muszę się zmobilizować na coś drożdżowego - pierwszy krok już zrobiony (kupiłam se drożdże :-D). Nasze kulinarne wpadki są pożyteczne, bo już wiemy, żeby np. nie blenderować nadzienia. Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńDokładnie,z każdej wpadki należy wyciągnąć naukę 😁 zakup drożdży to połowa sukcesu, teraz tylko włożyć trochę serca i piękne drożdżowe pojawi się na stole 😍
UsuńGorące uściski 😘
No i upiekłam! O Jezu, jakie są dobre! Jest wieczór, a już zeżarliśmy połowę... Tylkom nie miała sera (bo na wsi nie pójdziesz sobie w niedzielę do sklepu, a ser od pani Wolanki się skończył), więc dałam powidła śliwkowe. Jutro wstawię na bloga, to zobaczysz :-)
UsuńJa również nie widzę, by coś z nimi było nie tak. Wyglądają bardzo apetycznie. Pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńKochana bardzo bardzo dziękuję 😘
UsuńJa też nie widzę żadnych niedoskonałości, drożdżówki wyszły przepyszne :) ...a przyznam że i ja raz tak napchałam nadzienia że podczas pieczenia połowa znalazła się na papierze do pieczenia ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie czasem więcej nie znaczy lepiej 😁
UsuńJej. Wyglądają mega apetycznie. Mniam mniam... A takiego nadzienia nigdy nie robiłam, więc z chęcią wypróbuje... Dzięki.
OdpowiedzUsuńPS. Mnie też czasami coś nie wychodzi. Ale trening czyni mistrza. 😉😉😉
I tego się trzymam, czasem trzeba coś zepsuć żeby się nauczyć 😂
UsuńŁo maaatko! Dobrze, że zajrzałam do Ciebie zaraz po obiedzie, to nie rzucę się od razu na słodkie. Fajnie, że pokazałaś krok po kroku co i jak. Spróbuję i ja swoich sił :)
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło i z pewnością dasz radę 🙂
UsuńSzczerze. Ja nie widzę tutaj nic złego w tych drożdżówkach. Wyglądają naprawdę niesamowicie przepięknie. Nie uznaję tego za porażkę kulinarną i proszę, nie traktuje tego w ten sposób. Perfekcyjność i idealność w gotowaniu to okropieństwo. Telewizje kulinarne jeszcze bardziej umacniają w przekonaniu, że dania muszą "perfekcyjnie" wyglądać jak z książek kulinarnych. Tyle, że z jednego przepisu może każdemu inaczej wyjść danie. To coś złego? Nie. To pokazuje, że dużo energii i wysiłku włożyłaś w zrobienie tychże drożdżówek i to jest najważniejsze, a nie ich wygląd. Szczerze powiem, że sam nie ozdabiam potraw ani nie ukazuje tej perfekcyjności. Pokazuję, jak podchodzić zdroworozsądkowo do gotowania, że najważniejsze są efekty naszej pracy i to, że danie jest smaczne. Wygląd nie musi być idealny. Nawet, jakby te drożdżówki trochę ciemne wyglądały lub nadzienie wyciekało, to i tak najważniejszy jest efekt twojej pracy. Wiele osób zmaga się z ciągłą samokrytyką, ulegając zniekształceniu poznawczemu, gdzie myśl niekiedy pojawia się tego typu "u koleżanki z bloga przepięknie wyszło danie, a moje danie takie beznadziejne. Jestem do niczego, nie umiem dobrze gotować". Ta myśl pojawia się, gdyż widzimy perfekcyjne zdjęcie dania, a my źle oceniamy swoje osiągnięcia, kierując się jedynie wyglądam, a nie efektem naszych wysiłków. Same wykonanie dania wymaga włożenia wiele energii, poświęcenia i czasu, by zrobić takie danie i to już duży jest sukces. Najważniejsze, że danie jest smaczne. To nie przekreśla naszych umiejętności, czy efektów naszej pracy. Pamiętam moje początki pieczenia sernika. Wyszedł mi bardzo mały, a i tak byłem zadowolony z tego, że był smaczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko i od serducha 😘🤗💖
Trafnie mnie określiłeś 😁🩵🩷
UsuńSą fantastyczne 😍 Smak jest najważniejszy, a one są przecież bardzo apetyczne! 😍
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia! 🧡🤗
Kasiu bardzo dziękuję 😘
UsuńDrożdżówki prezentują się bardzo smakowicie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Cieszę się że się podobają 🩵
UsuńTakie drożdżówki, to nie dla jednego smakosza- niebo w gębie😊☕
OdpowiedzUsuńI tak powinno być 🙂
Usuńuwielbiam takie bułeczki
OdpowiedzUsuńUwielbiam drożdżowe ❤️
OdpowiedzUsuń