czwartek, 27 lutego 2025

Kremowa zupa z pieczarek i soczewicy

Dzień dobry 🙂 

Pora na coś wytrawnego i jednocześnie rozgrzewającego czyli na stole pojawia się zupa. Można by powiedzieć zupa pieczarkowa, ale nie jest to zwykła zupa pieczarkowa. Tylko krem z pieczarek i soczewicy. Zupa apetyczna, sycąca i ze sporą porcją białka. Spora dawka pieprzu podkręca smak i doskonale rozgrzewa. A taka opcja jest zawsze dobra. Jako bonusik przygotowałam chipsy z pietruszki. Ja użyłam do tego wiatropieca, ale oczywiście spokojnie można przygotować je w piekarniku. Serdecznie zapraszam na zupkę 🤤

Zostawiam Was na 5 dni, po pracy jedziemy nad morze. Wcześniej nie było możliwości bo jak wiecie mąż był na kursie językowym i dopiero teraz mamy szansę trochę pooddychać Mirska bryzą. Będą więc wagary jutro od pracy i szkoły. Zajrzę do Was we wtorek. Udanego weekendu 🥰 



40 g pora 

1 duża pietruszka 

2 ząbki czosnku 

530 g ziemniaków ( waga po obraniu)

320 g pieczarek 

1 puszka soczewicy 

3 łyżki oleju rzepakowego 

2 litry wody 

Sól do smaku 

1 łyżeczka pieprzu czarnego 

Dodatkowo:

1 pietruszka 


Por, pietruszkę oraz czosnek z grubsza pokroić. Wrzucić do garnka z rozgrzanym olejem. Zeszklić.

Gdy to nastąpi wrzucić pieczarki ( ja miałam wyjątkowo małe, więc wrzuciłam w całości, większe warto podzielić na 2-3 części). Krótko przesmażyć całość.

W międzyczasie obrać i pokroić w dużą kostkę ziemniaki. Dodać do garnka wraz z wodą. Doprowadzić do zagotowania.

Gdy wywar się zagotuje dodać soczewicę wraz z zalewą. Zmniejszyc ogień, przykryć pokrywką i gotować do miękkości ziemniaków. W międzyczasie posolić.

Gotową zupę zmiksować blenderem i doprawić pieprzem.

Gdy zupa się gotuje wyszorowaną pietruszkę pokroić w cienkie plasterki i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub w wiatropiecu i upiec aż z warzywa zrobią się chipsy.

Zupę podawać z chipsami. Smacznego.

* Zupa na 6-8 porcji.






wtorek, 25 lutego 2025

Shrek IV czyli aryan z liczi i szpinakiem

Dzień dobry 🙂 

Dawno nie było koktajlu, więc nadrabiam. A że bardzo już tęsknię za wiosną i pięknymi zielonymi liśćmi na drzewach to wybrałam koktajl w kolorze nadziei czyli zielonym. Może Pani Wiosna poczuje te pozytywne wibracje, zainspiruje się kolorem i wcześniej do nas zawita? Ja z chęcią Ją powitam. Póki co zapraszam na zastrzyk energii i dobrego smaku w postaci kolejnego koktajlu o wdzięcznej nazwie Shrek 😉

Udanego tygodnia 😘 




100 g liczi ( waga bez skórki i pestki)

30 g szpinaku baby

250 g jogurtu tureckiego czyli aryan 

35 g płatków ryżowych błyskawicznych 

200 ml wody 

2 łyżki erytrolu ( opcjonalnie)


Do dzbanka przełożyć liczi, szpinak i jogurt. Wstępnie zmiksować.

Dodać płatki ryżowe, wodę oraz erytrol i dokończyć miksowanie na gładko.

Przed podaniem porządnie schłodzić.

Smacznego.

*Kaloryczność całego koktajlu ( około 600 ml) to 295 kcal.

** Można pominąć dodatek słodziwa, wszystko zależy od preferencji smakowych. Dla mnie jogurt turecki ma zbyt mocny smak i musiałam trochę go złagodzić.







niedziela, 23 lutego 2025

Prosty tort malinowy na urodziny

Dzień dobry 🙂 

Dziś ostatnia niedziela lutego. Na szczęście miesiąc chyli się ku końcowi bo fizycznie naprawdę dał mi w kość...no ale nie pierwsze i nie ostanie takie dni, więc próbuje wprowadzić zwyczaj nie narzekania na to na co nie mam wpływu... nie jest to łatwe ale się staram 😉

Pierwotnie zakładałam że kolejny wpis będzie wytrawny, no ale nie wyszło. Koniecznie chciałam Wam pokazać tort jaki tydzień temu zrobiłam na urodziny Mojej Córuś! Dziecię skończyło mi 15 lat,a ja czasem nadal nie mogę w to uwierzyć....no ale czasu nie da się zatrzymać. Tort prosty, z prostymi dekoracjami bo w obecnych czasach gdy wszystko pieruńsko drogie, mało rozsądnie robić dekoracje, która potem wyląduje w koszu...a przynajmniej ja tak uważam. Jednocześnie jest bardzo smaczny. Moje młodsze dziecię, niedużo młodsze, ale jednak młodsze,jest bardzo wybredne i trudne we współpracy kulinarnej jeśli chodzi o nowe smaki, stwierdziło że tort jest bardzo smaczny i kolejnego dnia sama poprosiła o drugi kawałek. Ja także zjadłam jedną porcję. Nie jest to chudy tort, ale na pewno mniej kaloryczny od innych urodzinowych tortów jakie zrobiłam. Okazuje się że biszkopt rośnie równie dobrze na mniejszej ilości cukru. Do tej pory stosowałam zasadę - na 1 jajko dwie łyżki cukru,a tym razem dałam mniej i wyszedł piękny. W sumie gdyby nie robić dekoracji z bitej śmietany to torcik byłby całkiem dietetyczny, bo ricotta jest chudym serkiem. A z drugiej strony urodziny są raz w roku, więc nie dajmy się zwariować. Sama sobie też muszę często to powtarzać,bo wiecie że mam skłonności do przesady 😅 niniejszym serdecznie zapraszam na tort urodzinowy!

Na zakończenie wpisu chciałam jeszcze raz wszystkim i każdej z osobna podziękować,za wszystkie przemiłe słowa na mój temat, które zamieściłyście pod poprzednim postem. Sprawiły mi naprawdę ogromną radość a i niejednokrotnie wzruszenie. Dziękuję 🫶🫶🫶




Biszkopt:

4 jajka rozm M 

4 łyżki mąki pszennej 

4 łyżki mąki ziemniaczanej 

5 łyżek cukru 

1 łyżeczka proszku do pieczenia 

Barwnik spożywczy czerwony 

Krem malinowy:

500 g serka ricotta 

250 g malin mrożonych 

4 łyżki erytrolu zmielonego na puder 

25 g żelatyny+ 3 łyżki wody 

150 g świeżych malin 

Dodatkowo:

330 ml śmietany kremówki 

2 śmietan fix 

1 łyżka erytrolu zmielonego na puder 

Owoce do dekoracji 


Biszkopt:

Obie mąki wymieszać z proszkiem do pieczenia. Odłożyć na bok.

Białka oddzielić od żółtek. Białka ubić na pianę, następnie stopniowo dodawać  cukier i ubijać aż piana będzie sztywna. Następnie dodawać po jednym żółtku,za każdym razem delikatnie wymieszać. Na koniec dodać barwnik (opcjonalnie) i zmiksować.

Następnie przesiać mąki i delikatne całość wymieszać.

Ciasto wyłożyć na płaską formę ( ja użyłam silikonowej o wymiarach 26*34 cm)*. Wyrównać i piec w 180 st z termoobiegiem około 12-14 minut, do suchego patyczka. Wyjąć i zupełnie ostudzić.

Następnie wykroić 3 blaty o średnicy 16 cm ( jeden będzie składał się z dwóch kawałków)**.

Krem malinowy:

Żelatynę zalać wodą i zostawić do napęcznienia. 

Do małego rondelka przełożyć maliny, dodać 3 łyżki wody oraz erytrol i zagotować. Gotować do miękkości malin. Zdjąć z ognia i przetrzeć przez sito. Do gorącego musu dodać żelatynę i wymieszać do jej rozpuszczenia. Można krótko zmiksować blenderem. Ostudzić owoce.

Do zimnej masy malinowej dodać serek ricitta ( w temperaturze pokojowej) i wymieszać na gładki krem.

Składnie tortu:

Na parterze ułożyć pierwszy blat biszkoptu. Zapiąć obręcz tortownicy ( wcześniej można zabezpieczyć folia rantową) i wyłożyć połowę świeżych malin. Dać połowę kremu i rozsmarować. Następnie ułożyć drugi blat tortu ( najlepiej ten złożony z dwóch kawałków). Dać resztę malin i kremu. Przykryć ostatnim biszkoptem i wstawić do lodówki na 6-8 godzin,a najlepiej na całą noc.

Dekoracja:

Kolejnego dnia uwolnić tort z obręczy i udekorować go ubitą na sztywno bitą śmietaną. Dodać owoce i tort urodzinowy gotowy. Smacznego.


*Biszkopt można upiec w tortownicy o średnicy 16 cm, czas pieczenia należy wydłużyć do około 30 minut, do suchego patyczka.

**Jeśli biszkopt będzie pieczony w tortownicy to wystarczy przekroić go na trzy równe blaty ciasta.














środa, 19 lutego 2025

Dietetyczne babeczki bez tłuszczu

Dzień dobry 🙂 

Mogłabym zacząć ten wpis od narzekania na to jak trudny psychicznie i fizycznie jest dla mnie ten luty, ale nie będę Was dołować i zanudzać... zamiast tego pochwalę się 🤗 Dokładnie dziś mija rok odkąd podjęłam walkę z moimi dodatkowymi kilogramami. Myślę że mogę powiedzieć że jest ona wygrana przez mnie bo udało mi się zrzucić 20 kg i póki co ten stan rzeczy się utrzymuje. Był to dosyć trudny rok,nie będę Was oszukiwać że zawsze wszystkie szło zgodnie z planem a ja nie miałam potknięć. Oczywiście że miałam! Jednakże udało mi się wychodzić z nich i nie zarzucać walki bo wcześniej różnie z tym bywało. Ale udało się! Faktem jest że też przesadziłam w drugą stronę i ucinałam kalorie gdzie się da... tak wiem ze skrajności w skrajności... przepłaciłam to pewnymi babskimi konsekwencjami, ale już wyszłam na prostą. Teraz skupiam się na tym,aby ten stan mniejszej wagi utrzymać. Mam nadzieję że mi się to także uda. Nie jedzenie słodyczy ze sklepu na pewno znacznie ułatwi sprawę.... ostatnio przeczytałam pewne zdanie dietetyka, które dało mi do myślenia i teraz wcielam je w życie - nie można chodzić głodnym na diecie bo to wzmaga apetyt na słodycze,bo organizm potrzebuje energii żeby działać. I coś w tym jest ,gdy przestałam obsesyjnie ucinać kalorie i się najadać nie ciągnie mnie do słodyczy. Mam nadzieję, że uda mi się to dalej utrzymywać... bo wiem że demony w mojej głowie nie śpią i być może któryś wyskoczy z hasłem:" znowu się obżerasz"...i mogę znowu mocno ucinać i tu i tam. I możecie mi wierzyć jestem do tego zdolna.... ale póki co jestem dobrej myśli i mam nadzieję na dalszy sukces. Na końcu wpisu są moje aktualne zdjęcia, jeśli macie ochotę zobaczyć, serdecznie pozdrawiam 😘 

A teraz zapraszam na prosty i smakowity przepis, który zaspokaja ochotę na słodkie i nie rujnuje diety. Babeczki można ozdobić cukrem pudrem lub czekolada lub lukrem, ale wtedy już nie będą takie mało kaloryczne, ale na pewno przepyszne 😉

 



100 g erytrolu 

15 g kakao 

150 ml wody 

200 g jogurtu naturalnego 

1 jajko rozm L 

230 g mąki pszennej typ 550

1,5 łyżeczki proszku do pieczenia 

15 g gorzkiej czekolady 



Do małego rondelka przelać wodę, dodać erytrol oraz kakao. Wymieszać i podgrzewać do rozpuszczenia erytrolu. Odstawić do ostygnięcia.

W międzyczasie czekoladę drobno posiekać a mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia.

Do miski przelać zawartość rondelka, dodać jajko oraz jogurt ( w temperaturze pokojowej) i dokładnie wymieszać.

Następnie przesiać mąkę, dodać czekoladę i wymieszać tylko do połączenia.

Przełożyć do silikonowych foremek na muffinki ( bez papilotek) i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st z termoobiegiem i piec około 20 minut. Wyjąć i ostudzić na kratce. Smacznego.

 Z podanych składników wyszły mi 12 sztuk babeczek po około 93 kcal jedna sztuka.








A teraz kilka wspomnianych zdjęć.

Tutaj matka wystroiła się na zebrania w szkole 😉




A tutaj bardziej na luzie,w spódnicy o których myślałam od kilku lat czyli ogrodniczki. Miałam takie spodnie na sobie ostatni raz 28 lat temu. I już od dłuższego czasu chciałam, ale moja figura mnie zniechęcała do takich spodni. I od jakiegoś czasu znowu mi towarzyszyła myśl, że chciałabym ogrodniczki. I wtedy zaczęły się wyprzedaże i trochę pomogły w podjęciu decyzji 😉




piątek, 14 lutego 2025

Torcik czekoladowy nie tylko na walentynki ( wersja odchudzona)

Dzień dobry 🙂 

I dziś Walentynki. Z tej okazji zapraszam Was na smakowity torcik czekoladowy w odchudzonej wersji. Torcik ten sprawdzi się na różne okazje,nie tylko na Dzień Zakochanych. Może być doskonałym prezentem na Dzień Kobiet czy Dzień Matki,a nawet jako tort urodzinowy. Torcik pomimo, że jest czekoladowy nie jest tak kaloryczny i tłusty jak klasyczne torty. Udało mi się zbić kaloryczność o połowę. Mój w 100 g ma 174 kcal,a klasyczne od 350-400 kcal na 100 g. A na smaku nic nie stracił. Mój mąż stwierdził że czekolada jest wyczuwalną bardziej niż w klasycznym torcie,a córki nawet nie spostrzegły się że ciasto jest upieczone na warzywie... tak bo ciasto jest na buraku. Wszystko to komponuje się smacznie i naprawdę ładnie. I powiem Wam, że nawet bitej śmietany mi nie brakuje w tym deserze.

To ja zostawiam Was z tym pomysłem,a sama po pracy będę kończyć tort urodzinowy dla mojej " malutkiej" dziewczynki... kończy w niedzielę 15 lat....

Udanego weekendu i do poniedziałku 🫶 🙂 




Ciasto czekoladowe na buraku:

150 g mąki pszennej typ 550

50 g mąki pszennej pełnoziarnistej 

25 g kakao 

5 g kawy rozpuszczalnej miałkiej 

1 łyżeczka proszku do pieczenia ( czubata)

1 łyżeczka sody ( płaska)

55 g margaryny wegańskiej o obniżonej zawartości tłuszczu 

200 g gotowanego buraka 

3 jajka rozm M 

125 g erytrolu zmielonego na puder 

Krem czekoladowy:

600 g skyru naturalnego w temperaturze pokojowej 

100 g gorzkiej czekolady 

2 śmietan fix 

1 łyżka erytrolu zmielonego na puder 

Polewa z kakao:

50 g margaryny wegańskiej o obniżonej zawartości tłuszczu 

50 g erytrolu zmielonego na puder 

25 g kakao 

1 łyżka mleka 

Dodatkowo:

15 g kakao 



Ciasto:

W małej misce wymieszać obie mąki, proszek do pieczenia, sodę oraz kawę i kakao. Odstawić na bok. Margarynę rozpuścić w mikrofali lub kąpieli wodnej, lekko ostudzić. Buraki zetrzeć na tarce o drobnych oczkach.

Do dużej miski wbić jajka, dodać erytrol i przez około 5 minut ucierać aż krem będzie jasny i gęsty. Dodać roztopioną margarynę i zmiksować do połączenia składników.

Dodać buraki i ponownie krótko wymieszać. Na koniec dodać sypkie składniki i całość dokładnie zmiksować.

Ciasto wyłożyć na płaską formę ( ja użyłam silikonowej o wymiarach 26*34 cm)*. Wyrównać i piec w 180 st z termoobiegiem około 20-22 minut, do suchego patyczka. Wyjąć i zupełnie ostudzić.

Następnie wykroić 3 blaty o średnicy 15 cm ( jeden będzie składał się z dwóch kawałków)**

Krem czekoladowy:

Czekoladę połamać i roztopić w kąpieli wodnej lub w mikrofali ( nie przypalić). Zostawić do ostygnięcia.

Płynna czekoladę połączyć ze skyrem i erytrolem. Wymieszać. Dodać śmietan fix i ubić jak kremówkę.

Składanie:

Na parterze ułożyć pierwszy blat ciasta czekoladowego. Zapiąć obręcz tortownicy, wcześniej można wyłożyć ja folią rantową. Odłożyć 2 łyżki kremu,a resztę podzielić na dwie części. Nałożyć pierwszą porcję kremu i dać drugi blat ciasta ( najlepiej ten z dwóch kawałków). I dać resztę kremu. Na krem ostatni kawałek ciasta.

Wstawić do lodówki na 3-4 godziny.

Polewa z kakao:

Do rondelka przełożyć margarynę, erytrol oraz kakao. Podgrzewać na małym ogniu do roztopienia margaryny i erytrolu. Aby szybciej osiągnąć ten efekt, dodać mleko. Gdy składniki polewy dobrze się połączą zdjąć z ognia. Gdy polewa będzie stygnąć to będzie gęstnieć. 

Z lodówki wyjąć tort, obrócić go do góry nogami i oblać zgęstniałą polewą. Wstawić do lodówki do stężenia.

Dekoracja:

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej lub w mikrofali, przełożyć do rękawa cukierniczego lub woreczka strunowego i wycisnąć 4 ażurowe serca. Zostawić w lodówce do stężenia.

Przed podaniem tortu z odłożonego kremu zrobić ozdobne rozetki i udekorować sercami z czekolady. Smacznego.

* Ciasto czekoladowe można upiec w tortownicy o średnicy 16-18 cm,czas pieczenia należy wydłużyć do około 40-45 minut, do suchego patyczka.

**Jeśli ciasto czekoladowe będzie pieczone w tortownicy to wystarczy przekroić go na trzy równe blaty ciasta.

*** Z podanych składników wyszedł mi torcik o wadze 1050 g co daje około 174 kcal na 100 g.













środa, 12 lutego 2025

Walentynkowe ciastka bez cukru

Dzień dobry 🙂 

Za dwa dni Walentynki więc z tej okazji przygotowałam takie urocze ciasteczka. Niby nic niesamowitego, ale tym razem ciastka są zupełnie bez białego cukru. Udało mi się kupić cukierki bez cukru i to w czerwonym kolorze i od razu pomyślałam sobie, że to będzie dobry dodatek to ciasteczek na tą okazję. Ja w sumie mogę podwójnie świętować,bo od 43 dni nie zjadłam nawet pół cukierka, takie zwykłego słodkiego. W tym roku podjęłam wyzwanie, że przez 365 dni nie zjem żadnych sklepowych słodkości,w tym lodów... póki co udaje mi się w tym postanowieniu wytrwać. Co uwierzcie mi nie jest rzeczą łatwą, szczególnie gdy przyjdzie taki dołek emocjonalny jak u mnie w ubiegłym tygodniu czy te " inne ciężkie" dni. Jednakże póki co to ja jestem górą w tym przedsięwzięciu 💪 zdaje sobie sprawę, że możecie mi nie wierzyć, więc na siłę nie będę przekonywać. Muszę też być szczerą, że jeśli chodzi o to wyzwanie lodowe to nie jestem pewna jak to będzie. Wiadomo w domu mogę  sobie sama jakieś odchudzone lody zrobić, ale co będzie podczas wyjść czy wyjazdów z rodzinką to naprawdę nie wiem...ale będę Was informować na bieżąco 🤗

Póki co zapraszam na przepis. Prosty, smaczny i urokliwy. To jeden z pomysłów przygotowany podczas sobotniego maratonu kuchennego. Drugi pokaże w piątek,a kolejne dwa są na inną okazję 😉

Wracając do poprzedniego posta serdecznie dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, są one dla mnie bardzo cenne i ważne. Do końca lutego w pracy jeszcze trochę kocioł, bo wciąż pity i listy podatkowe idą, ale myślę że z początkiem marca powinno być spokojniej i już będę mogła regularnie bywać w sieci. Sama trzymam za to kciuki!

Zapraszam serdecznie!




100 g margaryny wegańskiej o obniżonej zawartości tłuszczu 

1 jajko 

120 g erytrolu zmielonego na puder 

250 g mąki pszennej typ 550

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 

Kilka kropel barwinka spożywczego ( opcjonalnie)

Kilka kropelek aromatu migdałowego ( opcjonalnie)

Cukierki bez cukru - u mnie 17 sztuk o smaku różanym 


Margarynę wyjść z lodówki około 30 minut wcześniej przed przygotowaniem ciasta. Jajko także powinno mieć temperaturę pokojową.

Do misji przełożyć margarynę, dodać erytrol i utrzeć na jasny krem. Dodać jajko i ponownie utrzeć.

Jeśli decydujecie się na dodanie aromatu i barwnika, to należy dodać je po jajku i krótko zmiksować.

Dodać mąkę wraz z proszkiem do pieczenia i wyrobić na jednolite ciasto. 

Rozwałkować na grubość około 5 mm i dużą foremką w kształcie serca wykrawać ciasta. Następnie mniejszą również w kształcie serca wyciąć otwory. Ciastka przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawić do lodówki na około godzinę.

Po tym czasie piekarnik rozgrzać do temperatury 150 funkcja góra - dół . W przygotowanie otworki położyć po 1 cukierku. Wstawić do piekarnika i piec około 15 minut. Wyjąć i zostawić ciastka na blasze kilka minut i dopiero przełożyć na kratkę do studzenia. Smacznego.










sobota, 8 lutego 2025

Malinowy rarytasik bez pieczenia ( z lebneh)

Dzień dobry 🙂 

Jest kilka kwestii,do których chcę się odnieść, ale sama nie wiem od czego zacząć. Mam jeszcze trochę chaos w głowie i sercu... zacznę więc tradycyjnie od przeprosin za nieplanowaną ciszę tutaj u mnie, jaki na Waszych blogach. W poniedziałek spadła na mnie dosyć nieoczekiwana i nieprzyjemna wiadomość, następnie bliska mi osoba od której oczekiwałam wsparcia w tej kwestii, niestety zawiodła mnie i to bardzo... spowodowało to u mnie emocjonalną rozsypkę i spowodowało pytanie czy to wszystko ma jeszcze jakiś sens... łącznie z prowadzeniem bloga... miałam nawet w pierwszej myśli, że nic nie ma sensu, żadne starania, zaangażowania,po prostu nic nie ma sensu... niestety często działam pod wpływem emocji i oczywiście podejmuje decyzje, których potem żałuję, więc zapobiegawczo nie " zbliżałam się" do mojego bloga,aby w przepływie tego emocjonalnego doła nie wcisnąć przycisku usuń...

Na szczęście w kolejnych godzinach i dniach, poukładam sobie jako tako ten chaos w sercu i głowie i powoli wracam. Wiem, ktoś pomyśli że histeryzuje, ale taka jestem i emocje u mnie czasem biorą górę. Uczę się z tym walczyć, ale czasem gdy zbyt dużo na raz się nakłada to te emocje biorą nade mną górę. Chociaż i tak jest lepiej,bo gdy byłam młodsza i jeszcze nie miałam dzieci to zapalałam się i wybuchałam z byle powodu. Córki nauczyły mnie cierpliwość i opanowania. I dlatego też będę dalej Was zanudzać swoimi wynurzeniami i przepisami. Dziś zaplanował sobie maraton kuchenny i może wyjdzie z tego coś co będzie można pokazać 😉 

Tak jak już wspomniałam wracam i do Was także zajrzę, bo stęskniłam się za Wami i jestem ciekawa Waszych treści. Jest plan dzisiejszy wieczór spędzić z Waszymi blogami i mam nadzieję że mi się to uda 😀

Żeby zakończyć to zanudzanie Was zapraszam na przepis. Pyszny, lekki i naprawdę uroczo się prezentują. Przygotowałam go miesiąc temu na spotkanie z koleżanką i z przyjemnością patrzyłam jak jej smakuje. Deser jest w barwach zbliżonych to kolorów obowiązujących w Walentynki, więc może się zainspirujecie? Serdecznie polecam i zapraszam 🙂 

Udanego weekendu i bardzo dziękuję za odwiedziny 🫶🫶🫶



Składniki na 2 porcje:

80 g biszkoptu bez cukru 

1 łyżeczka kawy mielonej 

400 g jogurtu naturalnego 

300 g mrożonych malin 

3 łyżki erytrolu zmielonego na puder 

Żelatyna - 1 łyżka i 1 łyżeczka 

1/2 łyżeczki mąki ziemniaczanej 


Na miskę nałożyć sitko, obłożyć je ręcznikiem papierowym i wylać jogurt naturalny. Przykryć folią i wstawić do lodówki na 12-15 godzin.

Kolejnego dnia 200 g malin i dwie łyżki erytrolu przełożyć do rondelka. Dodać 2 łyżki wody i zagotować. Gotować do miękkości owoców. 

W międzyczasie żelatynę ( 1 łyżkę) namoczyć w łyżce wody.

Maliny przetrzeć przez sitko i dodać żelatynę. Wymieszać do jej rozpuszczenia. Ostudzić.

Do lebneh dodać mus owocowy i dokładnie wymieszać.

Biszkopty bardzo drobno zmielić lub pokruszyć wałkiem i wymieszać z kawą.

Na dno pucharków ułożyć porcję proszku biszkoptego, nalać mus malinowy. Dać ponownie biszkopt oraz mus. Wstawić do lodówki na około godzinę.

Żelatynę , łyżeczkę, namoczyć w wodzie.

Do rondelka przełożyć resztę malin i erytrolu. Zagotować na małym ogniu. W łyżce wody rozpuścić mąkę i dodać do malin. Stale mieszając gotować jeszcze minutę. Zdjąć z ognia i dodać żelatynę. Dokładnie wymieszać i ostudzić.

Zimną frużelinę nałożyć na wierzch deseru.
Smacznego.